ŚLIWIŃSKA: Opowieść o trudach codzienności

“Fotografowanie ślubów, komunii czy chrzcin pozwala mi pozostawać w cieniu. Ludzie są tak zaaferowani przeżywaniem rodzinnych radości, że nie zwracają na mnie uwagi. Traktują jak burego kota, który chodzi własnymi ścieżkami i do nikogo się nie łasi. A to schowa się za doniczką, to znów przyczai w półotwartych drzwiach. Niewidzialny. Wyizolowany. Bezszelestny” – pisze Katarzyna Kowalewska w swej najnowszej książce “Pudełko z pamiątkami”. To ciepła opowieść o trudach codzienności; o prawdziwej kobiecej przyjaźni, z subtelnym wątkiem romantycznym, okraszona kilkoma kroplami smutku i obficie podlana zadziornym poczuciem humoru.

Główną bohaterką powieści jest Asia Maciejska, trzydziestodwuletnia tłumaczka, która oddaje się wolnemu zawodowi fotografki. Tworzy ze swoimi przyjaciółkami Lilką i Wiktorią trio, które wyznaje zasadę zupełnie jak z powieści Aleksandra Dumasa: “Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego!”. Ale, jak to w życiu bywa, nic doskonałe nie jest! Czasem wystarczy coś przemilczeć, oczywiście mając na względzie czyjeś dobro, i zaczynają się kłopoty.

Lilka właśnie wychodzi za mąż, Wiktoria jest organizatorką wesela – zajmuje się tym zawodowo, a Asia, oprócz roli druhny, wypełnia również rolę fotografa. Wszystko zapowiada się pięknie, w końcu ślub, miłość, romantyzm, ale… przyjaciółki niekoniecznie akceptują wybór Lilki. Wspierają ją jednak, jak tylko kobiety potrafią. Traf chce, że czujne oko aparatu rejestruje pewien szczegół, który niczym ruch skrzydeł motyla uruchamia prawdziwe tsunami zdarzeń. Dodatkowo Asia nie zna prawdy dotyczącej jej rodziców, a babcia Maryla, która mogłaby udzielić jej wyczerpującej odpowiedzi – milczy jak zaklęta. Kiedy bohaterka zbiera się na odwagę i próbuje nakłonić babcię do zwierzeń, dla nich obu nie kończy się to dobrze. Jedna trafia do szpitala, a druga musi poruszać się o kuli.

Panna Maciejska, nawet spowolniona z powodu nabytej kontuzji, nie poddaje się w odkrywaniu prawdy – zarówno tej dotyczącej jej rodziców, jak i tej zapisanej przez aparat. Po drodze zmieni życie kilku nowo poznanych ludzi i stanie się doradcą w sprawach związanych z dorastaniem.

Rzadko zdarza mi się znaleźć w fikcyjnej postaci tak wiele punktów wspólnych jak w przypadku Asi. Mamy podobne zamiłowanie do fotografii i podobnie się ono rozpoczęło, współdzielimy gust muzyczny, preferujemy czarne ubrania i gadżety, podkreślające zadziorny charakter. Nie lubimy nadmiernego okazywania uczuć i zbyt szybkiego skracania dystansu. Pomagamy, ale nie przepadamy za podziękowaniami, bo nas peszą. Kochamy wszystko wizualizować i zawsze znajdziemy odpowiedni cytat.

Przez większość fabuły jest zabawnie, z powodu kłopotów, w które Aśka co chwilę wpada, i jej kwiecistych porównań, jednak Katarzyna Kowalewska porusza wiele trudnych tematów. Podkreśla rolę dzieciństwa w życiu dorosłego człowieka, pisze o przemilczeniach, które po latach powodują problemy i smutek, choć w gruncie rzeczy miały nas przed tym uchronić. Człowiek zawsze dąży do poznania, a jak poznać siebie, kiedy się nie wie, skąd się pochodzi? Widzimy, jak nieodpowiednie zachowania dorosłych mają wpływ na kształtowanie psychiki nastolatki. Jak jedna nieuczciwość rodzi kolejną. Autorka wytyka nam ocenianie po pozorach i przez pryzmat własnych doświadczeń, które nie zawsze są dobre, a przecież lubimy generalizować. Porusza nawet problem nierównego traktowania rodzeństwa. Dostaje się też trochę służbie zdrowia, ale oczywiście z odpowiednią dawką humoru.

A co z mężczyznami? Oczywiście są! Miłośniczki skrupulatnych opisów, służących do wiernego wyobrażenia sobie męskich bohaterów, na pewno nie będą zawiedzione!

Podczas czytania miałam uśmiech “przyklejony” do twarzy, nawet zakończenie, które mnie wzruszyło, nie spowodowało, że przestałam się uśmiechać. To piękna historia o odkrywaniu własnych korzeni, o kobiecej przyjaźni, która choć ma czasem ciche dni, przetrwa wszystko, kiedy jest prawdziwa.

Polecam, ale i ostrzegam! Książka Katarzyny Kowalewskiej jest jak słodka babeczka, od której się nie tyje, ale niestety równie szybko się ją kończy!

ALINA ŚLIWIŃSKA


Katarzyna Kowalewska, “Pudełko z pamiątkami”, Zysk i S-ka, Warszawa 2020.