BECK: Powieść o procesie dojrzewania

Oscylowanie (albo dryfowanie) między rzeczywistością a oniryzmem, pomieszanie brutalnego naturalizmu z subtelnością i wreszcie konfrontacja przedwczesnej dojrzałości z naiwnością poszukującego dziecka. Docieranie do samego siebie to w “Wyznaniu maski” proces pełen paradoksów, który ujawnia się już w samym tytule i stanowi swoistą jego antytezę.

Już na pierwszych stronach czytelnik jasno wyczuwa, że “Wyznanie maski” to powieść autobiograficzna. I choć autor wplata w nią sporo elementów fikcyjnych, to robi to w sposób na tyle prowokujący, że odnosi się wrażenie celowości tego zabiegu. Prowokacja ma uczynić historię głównego bohatera, Kōchana, jeszcze bardziej intymną i – być może – autentyczniejszą.

Proces dojrzewania, stanowiący dominujący motyw powieści, naznaczony jest permanentną autoanalizą, zmaganiem się z własną cielesnością, której doświadczanie powoduje u młodego człowieka wzmożenie odczuwania nieakceptowanych przezeń kompleksów. Im mocniej Kōchan uświadamia sobie swój homoseksualizm, tym bardziej wzmacnia to intensywność jego obserwacji. Z kolei obserwacje te stają się przyczyną jego kolejnych fascynacji: najpierw, bardzo pierwotnej, robotnikiem zajmującym się czyszczeniem ustępów, potem Omim – starszym kolegą ze szkoły, a nawet siostrą przyjaciela, Sonoko. Bohater zdaje się kontemplować piękno męskiego ciała, bez fascynacji męskim intelektem. Nie przeszkadza mu to jednak w przeżyciu głębszego uczucia do kobiety, uczucia subtelnego, niemotywowanego pociągiem seksualnym, lecz wywołanego wyłącznie jej osobowością i intelektem. Kōchan jest uwikłany w sprzeczności. Obok delikatności, przejawiającej się w jego wrażliwości na piękno ludzkiego ciała i ducha, jest w nim tłumiona brutalność, pragnienie zadawania bólu i cierpienia. Skłonność do sadomasochizmu ujawnia się zwłaszcza w snach, a zetknięcie się ze śmiercią tylko ją pogłębia.

Historia Kōchana jest opowieścią o próbie wejścia w normalność i przystosowania się do niej przez udawanie siebie samego, przez ukrycie się za maską. Alter ego autora doskonale zdaje sobie sprawę z podjętej gry z rzeczywistością. Gra to ryzykowna. Maska jest kłamstwem i zagrożeniem, może bowiem zniszczyć to, co w ukrytym pod nią jest naprawdę normalne. Jej przywdzianie sprawia, że powoli wszystko staje się dla niego fałszem. Jednak nie zrezygnuje z narzędzia, które pozwala mu przeciwstawić się swojej naturze.

“Wyznanie maski” to debiutancka powieść Yukio Mishimy, która doczekała się polskiego tłumaczenia po 70 latach od japońskiej premiery. Szkoda, bo to bardzo poetyckie dzieło jest na wskroś europejskie. Mishima czerpie garściami z europejskiej kultury literackiej. W książce czuje się inspirację Dostojewskim czy Cocteau, a w autoanalizie psychologicznej bohatera wyczuwalne są nawiązania do niemieckiego seksuologa Magnusa Hirschfelda. Jednak Mishima, to przede wszystkim teatr i to nie tylko japoński Nō. Plastyczność jego opisów, dramatyzm postaci, który żywo łączy je z martwymi przedmiotami, jawiącymi się niczym bio-obiekty jak u Kantora – to wszystko sprawia, że “Wyznanie maski” z powodzeniem wystawiono by w najlepszych teatrach awangardowych XX wieku.

MACIEJ BECK


Yukio Mishima, “Wyznanie maski”, tłum. Beata Kubiak , PIW, Warszawa 2019.