Czas na poezję: MARTA NADWORNA

Fot. Z archiwum autorki. Na zdjęciu Marta Nadworna.

a mówił „jesteś całym światem”

mijałaś mu przechodziłaś
jak przeziębienie
albo ból głowy

na te dolegliwości
musiał brać leki
po tobie
nie brał niczego

podobno wyleczył się
przez odstawienie

 

bez smaku

i co z tego że rany
się zagoiły jeśli blizny
jak pamiętnik przechowują
wspomnienia

zatrzasnęłam drzwi za tobą
stanowczo

a jednak kawę piję naszą ulubioną
próbowałam to zmienić
ale inne nie
smakują tak samo

inne nie smakują tobą

 

niczyja

z rąk cię wypuszczam
siebie uwalniając
chyba tak naprawdę nigdy
nie byłeś mój
a może to tylko ja
byłam niczyja

jeśli spotkasz tęsknotę
dbaj o nią tak jak o mnie
wtedy i ona odejdzie

 

samotność

z bagażem doświadczeń
krocząc drogą pod parasolem ostracyzmu
pośród szarości bezbrzeżnej
stanął jak co dzień na rozwidleniu
ulic samotności i perspektyw

ta druga kusiła od lat
ale ten lęk
strach przed nieznanym

po łyku czystej w barze zwanym poczekalnią
udał się w stronę oswojonej i bezpiecznej
samotności