OCHWANOWSKI: Sonety niedokończone dla przyjaciół i znajomych

Fot. Z archiwum Autora. Na zdjęciu Adam Ochwanowski.

Sonet niedokończone dla Janusza Drzewuckiego

Januszu, dzień trzynasty po dwunastym wstaje
Fedecki pogodzony z Berezą w niebiosach
Stara myśl odejść nie chce zakrzepła we włosach
Z literackim pytaniem: Znasz li lepsze kraje?

W Kruszwicy nadal myszy żywią się Popielem
O naszych wierszach, pewnie, nikt nie ma pojęcia
Większość łapczywie czyha – co jeszcze do wzięcia
Zasłaniając się sprytnie uświęconym celem

A nam cóż pozostało w życia maratonie
Szukać palmy pierwszeństwa w komety ogonie

 

Sonet niedokończony dla Józefa Barana

Gdy, boimy się, Józku, ludzi – a nie raka
Póki Tylicz nam śpiewa a Nida wtóruje
Myśl, co uchodzić miała wolno – dziś wariuje
A w uszach dzwoni głośno narodowa draka

Choć znamy mowę ptaków i drzew opowieści
Ziemia pachnie nam trudem i pieczonym chlebem
Bójkami na weselach, miłości – pogrzebem
Chowamy pod powieką – co innym się nie śni

Wiemy, że larum grają, bo na świecie wojna
Lecz trzyma nas za gardła nasza wsi spokojna…

 

Sonet niedokończony dla Adama Ziemianina

Znamy się już, Adamie, prawie od pół wieku
Wódka goniła wódkę, wiersz pchał się do wiersza
Puenta, choć ostatnia, jawiła się pierwsza
Jak pierwsza w życiu klęska zamknięta w człowieku

Byliśmy nieporadni jak w wierszu Rimbauda
Albatros, który stracił połamane skrzydło
Potykamy się o nie, choć dymi kadzidło
A nam brakuje wiary – kto nam rękę poda

Jest w nas, Adamie, przesyt przypadkowych gości
Kiedy się szamocemy w sidłach samotności

 

Sonet niedokończony dla Antoniego Pawlaka

Trzeba było spać, Antku, pod ciepłą pierzyną
Kłaniać się możnym świata, tłuste kury macać
A nie dzierżąc szturmówkę ustroje przewracać
Mury stroić hasłami, które szybko giną

Trzeba było panienkom wyszeptać do ucha
Że pora pomóc partii a nie mnożyć grzechy
Chlać na okrągło wódę, potem rżeć z uciechy
Że uległa dzieweczka, chociaż już nie słucha

Gdy usta przeczą – ustom, głowa przeczy – głowie
Modlitwy gubią słowa, sens ginie w rozmowie…

 

Sonet niedokończony dla Wiktora Zborowskiego

Wypatruję, Wiktorze, na pochmurnym niebie
Ptaków, co czynią wiosnę i świętą nadzieję
Gdy na kawałku ziemi zbyt dużo się dzieje
A wolność oraz miłość są w wielkiej potrzebie

Wszak dorośleją dzieci, dziecinnieją starzy
W okrutnej karuzeli kłamstwa i obłudy
Kiedy brakuje nawet pospolitej złudy
A rozum, chrapiąc głośno, pozbywa się marzeń

Historia przodków naszych już nie jest przestrogą
Jest zepsutym kompasem, bez adresu – drogą…

 

Sonet niedokończony dla Marka Sołtysika

Znamy, Marku, przypadki, gdy dziwka jest święta
Malarz sprzedał paletę i pędzle na wódkę
Długowieczny poeta pisze wiersze krótkie
Bo go onieśmieliła zbyt śmiała puenta

Dzwony miast bić – bąkają – pod dzwonnika nosem
Kwasimodo w krawacie udaje fircyka
Gdy wiolinowym kluczem dławi się muzyka
I nikt się nie użala nad Mozarta losem

Tęsknota za przyjaźnią trzeźwieje pod płotem
Okna rodzinnych domów – zamazane błotem

                                                      ADAM OCHWANOWSKI