CANIĆ: Łesia Ukrainka – wołyńska Kasandra

Fot. Lesia Ukrainka – portret. Domena publiczna.

– Tylko ty ośmielasz się zmagać z bogami. I za to cię karzą.
– No cóż, ich siła w karze, a moja w zmaganiu.
Łesia Ukrainka, “Kasandra”

Znamy ją jako poetkę, dramatopisarkę, krytyka literackiego, tłumaczkę i symbol swojego narodu. Urodzona na Wołyniu, w malowniczej miejscowości o bogatej historii, w rodzinie prawnika i pisarki, Łesia od najmłodszych lat pragnęła nauki i sztuki. Właściwie nazywała się Larysa z domu Kosacz (herbu Korczak), ale chciała być zapamiętana nie tylko jako artystka słowa, lecz także jako patriotka, stąd: Łesia Ukrainka.

Zachwycała wiedzą, siłą, pogodą ducha i wiarą w zwycięstwo dobra i sprawiedliwości. Potrafiła udźwignąć ciężar dwóch krzyży – literatki i osoby zmagającej się z trudną chorobą. Szczególnie wysoko ceniła wybitnych Polaków, o czym świadczy szereg artykułów poświęconych polskiej historii i współczesności oraz jej przekłady dzieł Adama Mickiewicza na język ukraiński. Choć sercem i piórem walczyła ze zgubnym dla jej kraju imperializmem (nie przejmując się dozorem policyjnym), darzyła szacunkiem rosyjskich autorów.

Tworzyła i zdobyła uznanie w dobie modernizmu, jednak jej postacie, jak i ona sama, miały dusze romantyczne. Poematy Łesi to czysty symbolizm, dążenie ku wolności i umiłowanie piękna ukraińskiej natury – przyrody, tradycji i ducha. Dramaty zaś mojej wielkiej rodaczki to misteria, zainspirowane losem antycznych bohaterów i jej własnymi podróżami.

Twórczość Ukrainki jako dramaturga zdumiewa. Pisarka szerokim zakresem historycznym i kulturalnym, ogromną rozpiętością tematyczną i fabularną nie przypomina nikogo z jej współczesnych. Dzieła pisarki przenoszą czytelnika do starożytnego Rzymu, Grecji, Egiptu, Babilonu, Troi, Judei, nawet do Hiszpanii czasów Don Juana. Te pełne dramatyzmu i poetyki malowidła to z zasady paralele aktualnych zagadnień. Podbita Grecja i cezariański Rzym przedstawiają współczesne konflikty moralne, społeczne i polityczne. Różny jest sens duchowy i socjalny bytu jej bohaterów-Hellenów i Rzymian. Na przykład dramat “Orgia” jest pełną alegorii przenośnią polityczną. Tak jak w literackich perłach polskiego romantyzmu, Rzym jest tu symbolem ciemięzcy, a Grecja – ofiarą podboju i obrazem walczącej o wyzwolenie ojczyzny. Antyczny teatr zainspirował Łesię Ukrainkę do tworzenia dramatu w pierwotnej jego formie, której jądrem jest dialog, nie rytm widowiska i barwy sceny. Jednak pisarka potrafiła też zaskoczyć i… odmienić role.

“Kasandra” jest również słynną metaforą rzeczywistości Ukrainy w czasach Łesi. Obraz nieszczęsnej wieszczki bywał częstą inspiracją greckiego teatru, mimo że mityczna Kasandra pochodziła z wrogiej dla Hellenów Troi. Tragedia trojańskiej królewny-kapłanki polegała na tym, że przepowiadała upadek swojej ziemi, nad którą do utraty tchu ubolewała, a nie potrafiła odwrócić jej zguby. Rodacy najpierw nie wierzyli jej, a później, nie chcąc się przyznać do błędu, obwiniali ją o każdą klęskę.

Dramatopisarka nie chciała iść w ślady Ajschylosa i Eurypidesa i robić z historii wieszczki tragedii losu. Podjęła za to próbę uwiarygodnienia królewny w oczach czytelników i rozwiązania zagadki trojańskiej porażki. Autorka studiuje charakter i sposób zachowania swojej bohaterki, jakby stając się nią w innych czasach i miejscu.

Kasandra działa w dobrej wierze, ale naga prawda staje się dotkliwa dla wyniosłych Trojańczyków. Wieszczka mimo woli wzbudza niewiarę i niechęć do siebie. Czyż nie była to tragedia i samej Łesi Ukrainki? Czy to naprawdę ona, kapłanka o srogim spojrzeniu, paraliżowała wolę wojowników do obrony? Może to jednak Trojańczycy, zbyt pewni siebie i byłych podbojów, szukali łatwej drogi do zwycięstwa? Intuicja artysty też niejednokrotnie potrafi zmienić go w proroka… lecz jeszcze częściej, niestety, nikt nie wierzy w jego przepowiednie.

ANNA CANIĆ