Hłasko odbierany jest poprzez swoją wielką legendę – wywiad z Jarosławem Heblem, autorem książki “Legenda Marka Hłaski”

Fot. z archiwum prywatnego. Na zdjęciu Jarosław Hebel.

– Jak powstał pomysł, by napisać książkę o Marku Hłasce? Czy zrodził się on spontanicznie, czy nosiłeś się z nim już od jakiegoś czasu?

– Nie ukrywam, że Marek Hłasko jest moim ukochanym pisarzem. To najzdolniejszy twórca okresu powojennego, a może i całego PRL-u. Posiadał niespotykany talent literacki, a także charyzmę. Na rynku wydawniczym nie ma zbyt wielu książek na temat autora “Pięknych dwudziestoletnich” i jego twórczości. Do liczących się pozycji na pewno należy biografia napisana przez Andrzeja Czyżewskiego, ciotecznego brata Hłaski, a także publikacja Radosława Młynarczyka, niedawno wydana przez Wydawnictwo Czarne, którą miałem okazję zrecenzować na stronie “Mojej Przestrzeni Kultury”. Inne książki o Hłasce raczej nie mają już takiej wagi i takiego znaczenia – myślę o pozycjach Barbary Stanisławczyk, Stanisława Stabro, wywiadach udzielanych po latach przez Sonję Ziemann itd. W swojej książce sięgałem do wszelkich dostępnych źródeł – przede wszystkim do utworów pisarza, ale – co nie jest żadną ujmą – także do opracowań. To, co napisałem, zostało udokumentowane przypisami. Jest ich w mojej książce ponad czterysta. Mogę z dumą powiedzieć, że moja książka jest świetnie udokumentowana. Jest jednak napisana językiem publicystycznym, względnie prostym. Miło wspominam czas, kiedy nad nią pracowałem.

Jaki jest Twój ulubiony tekst Hłaski i dlaczego akurat ten, a nie inny?

– Nie mam jednego ulubionego tekstu Marka Hłaski, więc trudno jest mi odpowiedzieć na to pytanie. Bardziej jednak przemawia do mnie jego twórczość krajowa niż emigracyjna. Jeżeli koniecznie miałbym wymienić jeden ulubiony tekst Marka Hłaski, to raczej byłoby to opowiadanie “Pętla” ze zbioru “Pierwszy krok w chmurach”. A dlaczego? Bo jest do bólu prawdziwe… Pokazuje PRL-owską szarzyznę, zgniliznę i zagubionego w swoim nałogu głównego bohatera. W sposób wręcz mistrzowski zekranizował je Wojciech Jerzy Has, w głównej roli obsadzając Gustawa Holoubka, natomiast w roli drugoplanowej – Tadeusza Fijewskiego. Słowa, które wypowiada postać grana przez tego aktora, muszą zapaść głęboko w pamięć każdego wrażliwego człowieka: “To dobrze, że masz nadzieję, ja jej nie mam… Nie wierzę, żeby w tym piekle była jakaś furtka. Zaczynałem tak samo jak tamten chłopak… Miłość, zdrada i takie różne gówna”. Lubię wracać do “Pętli”. Jest to utwór, który poleciłbym każdemu, kto jeszcze nie czytał żadnego tekstu Marka Hłaski.

– Twoja książka podzielona jest na kilka rozdziałów: “Warszawa”, “Matka”, “Kobiety”, “Twórczość” oraz “Anegdota, śmierć, popkultura”. Całość liczy ponad 160 stron. Czy uważasz, że wyczerpałeś podjęty w książce temat?

– Nie mnie to oceniać… To już rola recenzentów. Do mnie dochodzą jednak opinie, że – mówiąc kolokwialnie – “odwaliłem kawał dobrej roboty” i podobno dobrze czyta się moją książkę. Oczywiście, to miłe… Jednak każdy może wyrobić sobie swoją opinię, zamawiając “Legendę Marka Hłaski”, np. poprzez stronę MPK, do czego bardzo zachęcam. Spodziewam się, że jedne opinie mogą być dla mnie jako pisarza bardziej pozytywne, inne mniej… Sądzę jednak, że każdy autor, który bierze się za pisanie książki, powinien mieć to wkalkulowane w swoje przedsięwzięcie.

– W pierwszym rozdziale książki piszesz o Warszawie za czasów Twojego bohatera. Jak to miasto oddziaływało na Hłaskę? Jaki klimat panował w Warszawie w tamtym okresie? W książce dużo uwagi poświęcasz relacji Marka z matką. Dlaczego ta relacja była tak istotna dla pisarza?

– Największą część swojego życia Marek Hłasko spędził w Warszawie. Tutaj się urodził, a także “wrócił” po śmierci: spoczywa na Cmentarzu Powązkowskim. To miasto było ważne dla jego twórczości, bowiem nasza stolica pojawia się w “Pierwszym kroku w chmurach”, “Wilku”, “Ósmym dniu tygodnia” czy np. w “Pijanym o dwunastej w południe”. W tamtym okresie, a mówimy o pierwszej połowie lat 50. minionego wieku, z jednej strony odbudowywano Warszawę z wojennych zniszczeń, podczas gdy z drugiej – w rytmie komunistycznej propagandy rozprawiano się z “niepodległościowcami”. Z historii dokładnie o tym wiemy… Hłasko nie stał się jednak trybikiem, tubą propagandową nowego ustroju. Chwała mu za to! Wręcz przeciwnie – jego proza wymknęła się socrealistycznym schematom, a nawet zamieniła je w gruzy. Nawiązując jeszcze do innego wątku, który omawiam w książce, a mianowicie do relacji twórcy z matką – to zdeterminowała ona całe jego krótkie, trzydziestopięcioletnie życie. Zupełnie inaczej jednak relacja Hłaski z matką wyglądała, gdy był jeszcze dzieckiem, nieco inaczej, gdy był pisarzem, a już zupełnie inaczej, kiedy znalazł się na emigracji.

– Piszesz również o życiu prywatnym autora “Cmentarzy” i “Ósmego dnia tygodnia”.   Jak wyglądało jego życie towarzyskie?

– Nie chciałbym za dużo zdradzić, ale np. piszę o kobietach w życiu Marka Hłaski. Wspominam też o tym, że kochali się w nim mężczyźni, oczywiście bez wzajemności. Hłasko był człowiekiem z “krwi i kości”, więc nie oburzałbym się z tego powodu, że również imprezował, zapewne podrywał dziewczyny czy pił alkohol. Nie był jednak alkoholikiem, bardziej zgrywał alkoholika i tworzył swoją czarną legendę, o czym wyraźnie powiedział Jerzy Giedroyc, redaktor paryskiej “Kultury”. Nie był też mizoginem – to kolejna literacka poza Marka Hłaski. Nie mają więc racji zideologizowane feministki, które twierdzą, że Hłasko w swojej twórczości był antykobiecy. Absurd! Proszę przeczytać opowiadanie “Pamiętasz, Wanda”, w którym ujawnił swoją wielką tęsknotę za ciepłym kobiecym sercem i  napisał m.in.: “Może nawet sama się nie domyślasz, gdy tak idziesz koło mnie w swojej powiewnej sukieneczce, machając zerwaną gałązką. Nie, nie możesz się domyślać, jak bardzo Cię kocham. Ciebie, Twoje włosy, kiść bzu w Twojej ręce. Czuję łagodne ciepło Twojego ramienia, […] w milczeniu ściskam Twoją małą, ciepłą dłoń. Kochamy się, jest nas dwoje, a przecież tworzymy jednego człowieka, myślimy razem, czujemy razem: jest nam dobrze”.

– Jak wyglądały relacje Hłaski z kobietami? Kim była największa miłość Marka Hłaski?

– Jak już wcześniej sama powiedziałaś, cały rozdział poświęciłem kobietom w życiu Marka Hłaski. Nie jest jednak tajemnicą, że pisarz nie miał szczęścia w miłości. W “Pięknych dwudziestoletnich” wskazał na piękną i niesamowicie inteligentną Hankę Golde, jako na największą miłość swojego życia, o czym napisał: “Ja sam kochałem się w życiu tylko jeden raz; było to jedenaście lat temu i potem nigdy już nie kochałem nikogo ani przez minutę; mimo iż bezustannie starałem się stworzyć sobie złudzenia”. Nie ma powodu, żeby mu nie wierzyć…

– Jak Marek Hłasko odbierany jest aktualnie? Jaki jest jego wizerunek w popkulturze?

– Zdecydowanie jest odbierany poprzez swoją wielką legendę jako “polski James Dean”, “buntownik bez powodu” czy “młody gniewny”. Większość osób chyba bardziej fascynuje jego legendarne życie niż twórczość… Mówię to z pewnego rodzaju przykrością, aczkolwiek książki Hłaski są wznawiane, a trafiając do antykwariatów, stosunkowo szybko z nich znikają… Autor “Pętli” odcisnął się piętnem w kraju nad Wisłą nie tylko jako pisarz. Jego wizerunek obecny jest też w popkulturze. W sklepach internetowych można nabyć plakaty czy pocztówki ze zdjęciem Marka Hłaski i cytatami z jego utworów, kubki, a nawet poduszki…

– Dlaczego żadnej książki Marka Hłaski nie ma w kanonie lektur szkolnych?

– To już jest pytanie do ministra edukacji narodowej… Czy, mówiąc o czasie przeszłym, do kolejnych byłych ministrów szkolnictwa… Sam tego nie rozumiem, jak w kanonie lektur szkolnych może nie być utworu jednego z naszych najzdolniejszych pisarzy. Zgadzam się ze zdaniem, że takim tekstem, który powinna przeczytać młodzież, mogłyby być np. “Cmentarze”, jako dobra lekcja w ciekawy sposób przedstawionego przez Hłaskę zaszczucia polskiego społeczeństwa w epoce stalinowskiej. Na marginesie – polecam słuchowisko zrealizowane przez Teatr Polskiego Radia na podstawie tej mikropowieści Marka Hłaski.

– Czy oglądałeś seriale i filmy, w których przedstawiona była postać Hłaski? Jak oceniasz poszczególne kreacje aktorskie?

– Rozumiem, że chodzi o filmy fabularne. Widziałem jedynie serial “Osiecka”, w którym podobała mi się gra Elizy Rycembel, której jestem fanem. Co do Hłaski – w ogóle nie przekonała mnie gra Jędrzeja Hycnara. Uważam, że w gruncie rzeczy Hłasko był bardzo wrażliwym człowiekiem, a został przedstawiony jako nierozstający się z alkoholem pijaczek… To głębokie nieporozumienie!

– Niektórzy twierdzą, że o Marku Hłasce napisano już wszystko. Co wyróżnia Twoją publikację? Czym różni się ona od innych?

– I wszystko, i nie wszystko… Hłasko w pełni świadomie współtworzył swoją legendę, stąd w przestrzeni publicznej jeszcze dzisiaj mamy do czynienia z wieloma przekłamaniami na temat jego życia i twórczości. On oczywiście miał prawo teatralizować, przybierać pozy czy maski. Natomiast dzisiaj piszący o nim powinni być wierni prawdzie. W obrębie ohydnej, prawicowej publicystyki często mamy do czynienia z prymitywnymi pomówieniami wobec pisarza. Jako przykład mogę podać felieton Rafała Ziemkiewicza z “Rzeczpospolitej” sprzed ponad 10 lat, pt. “Homokariera Marka Hłaski”, w którym autor insynuuje, że Hłasko zrobił karierę literacką dzięki relacjom o charakterze homoseksualnym. Powiem tylko tyle, że większej bzdury w życiu nie przeczytałem…

Co do mojej książki – opiera się ona na wszelkich dostępnych dla mnie źródłach, napisana jest językiem względnie prostym. Podobno świetnie się czyta! Każdy z czytelników może ją ocenić w serwisie lubimyczytac.pl. do czego oczywiście zachęcam, ale żeby to zrobić, najpierw trzeba ją zamówić poprzez adres e-mail: hlasko@mojaprzestrzenkultury.pl. Gorąco polecam moją książkę – nie tylko fanom Marka Hłaski!

– Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała:
JUSTYNA CZUPIŁKA


OD REDAKCJI: Książkę Jarosława Hebla “Legenda Marka Hłaski” (Moja Przestrzeń Kultury, Warszawa 2021, s. 163) można zamawiać cały czas w promocyjnej cenie, pisząc na adres e-mail: hlasko@mojaprzestrzenkultury.pl.

ZachęcaMY i polecaMY! To jest dobra książka!

Jedna z opinii czytelników: “Autorem książki jest znawca doskonały biografii Marka Hłaski. Prawdziwy hłaskolog. Fascynat. Obok fachowego i rzetelnego podejścia do faktów mamy do czynienia z tekstem przepełnionym szczerą, autentyczną miłością do twórczości autora »Wszyscy byli odwrócen«i. Książka napisana z polotem, pasją, od serca! Ze wszech miar godna przeczytania” (serwis “lubimyczytac.pl”).