HEBEL: Bareizm wiecznie żywy

Fot. Klatka z serialu “Alternatywy 4”. Na zdjęciu Stanisław Bareja w roli milicjanta z Romanem Wilhelmim jako Stanisławem Aniołem.

Kto z nas nie oglądał filmów Stanisława Barei? Jak wiemy, to jeden z bardziej znanych reżyserów, który poprzez ośmieszanie absurdów rzeczywistości potrafił pozostawić po sobie trwały ślad w polskim kinie. To nie były filmy wybitne pod względem artystycznym. W tamtym czasie, kiedy powstawały, nikt nie mógł przypuszczać, że w większości przejdą do historii polskiego kina. Takie realizacje Barei, jak “Poszukiwany, poszukiwana”  (1972), “Nie ma róży bez ognia” (1974), “Brunet wieczorową porą” (1976) czy kultowy “Miś” (1980) nawet i dzisiaj są chętnie oglądane i często przypominane, np. na kanale Kino Polska. Przewinęła się w nich czołówka polskich aktorów, m.in. Wojciech Pokora, Krzysztof Kowalewski, Stanisław Tym czy Jerzy Dobrowolski.

Z kolei z serialu “Alternatywy 4” nie da się zapomnieć nieodżałowanego Romana Wilhelmiego w roli Stanisława Anioła. Inaczej niż w “Zmiennikach”, gdzie raczej trudno jest wskazać wybitną kreację. Mnie osobiście najbardziej urzekła piosenka Jacka Janczarskiego w wykonaniu Przemysława Gintrowskiego, który śpiewał: “Serpentyny i pobocza wyczuwamy./ Raz na ziemi, raz pod ziemią drogi kręte./ »Radio taxi, proszę czekać…« – zaczekamy,/ coś być musi, coś być musi,/ do cholery, za zakrętem”[1]. Ciekawostką jest, że Stanisław Bareja w bardzo drobnych rolach wystąpił zarówno w “Alternatywach 4”, jak i w “Zmiennikach”. Na przykład w serialu “Alternatywy 4” zagrał milicjanta, w “Poszukiwany, poszukiwana” – pieszego, niemalże potrąconego przez samochód, a w “Zmiennikach” – “krokodylowego”.

Od nazwiska reżysera wziął się termin “bareizm”. Co on oznacza? Jego autorstwo przypisuje się Kazimierzowi Kutzowi, który ukuł to pojęcie, “[…] patrząc na pozbawione niemal fabuły, niedbale zagrane i pospiesznie montowane filmy Stanisława Barei, wyglądające tak, jakby pomieszczono w nich wszystkie paradoksy czasu PRL-u”[2]. Prawdą jest jednak, że “[…] termin ów z czasem stracił całe swoje pejoratywne znaczenie i stał się synonimem marki, o osiągnięciu której nie ma dziś co marzyć”[3]. Dopiero po jakimś czasie filmy reżysera “Zmienników” zaczęły być doceniane nie tylko przez szeroką publiczność. Pozytywnie o Barei jako reżyserze wypowiadał się np. Andrzej Wajda, mówiąc o nim jako “o niedościgłym mistrzu, niemal Stańczyku i wojowniku, doskonale zaprawionym w szrankach z Systemem”[4].

W PRL-u nietraktowany poważnie, a nawet pogardzany przez środowisko filmowe, jak nikt inny Bareja uwiecznił ducha tamtych czasów. Przede wszystkim wyjaskrawił absurdy dnia codziennego, poprzez pozbawione logiki ogłoszenia, przepisy czy urzędową nowomowę. Aż trudno uwierzyć, że początkowo termin “bareizm” miał charakter pejoratywny i oznaczał tandetę i kicz. To prawda, że filmów Stanisława Barei “[…] nie ogląda się dla fabuły jako takiej. Ona oczywiście jest i służy, żeby podtrzymać tempo i uzasadnić kolejne, często poboczne i niepowiązane z wątkiem głównym scenki”[5]. Chyba najlepiej to widać w kultowym “Misiu”, w którym reżyser sparodiował do granic absurdu panujący ówcześnie ustrój – pełen patologii socjalizm. Widać to w barze mlecznym, w którym łyżki przy stołach są przywiązane łańcuchami. Widzimy nadgorliwych donosicieli w osobie trenera Jarząbka (Jerzy Turek), sprzedawców handlujących mięsem w kiosku “Ruchu” czy “patologiczny element”  spożywający w nim wodę brzozową. Gdy ktoś wraca z zagranicy i waży mniej niż przed wylotem z kraju, jest zmuszony wysłuchać od celnika reprymendy: “A gdyby tak każdy wracał ze stratą paru kilo, byłoby nas mniej coraz… Polaków”[6].

Stefan Friedman, wspominając Stanisława Bareję, m.in. powiedział: “On się potrafił właśnie w tych filmach, co zostało do tej pory podwójnie kupowane, cudownie odgryźć. On potrafił sparodiować takich ludzi, którzy byli przeciwko niemu, zabraniali, kazali wycinać ogromne ilości scen, które obrażały podobno wtedy istotę tego ustroju”[7]. Do kultowych przeszła scena, w której w filmie “Poszukiwany, poszukiwana” żona mówi: “Mój mąż… mąż jest z zawodu dyrektorem”[8]. Bareja posiadał świetny kronikarski zmysł wyławiania absurdalnych sloganów z okresu minionej epoki, jak na przykład: “Każdy kilogram obywatela z wyższym wykształceniem szczególnym dobrem narodu”[9]. Pokazywał również w swoich filmach w krzywym zwierciadle brak podstawowych towarów, wszechobecny nepotyzm, idiotów na kierowniczych stanowiskach, powszechne łapówkarstwo, dogadywanie się z ludźmi na zasadzie handlu wymiennego czy nachalną propagandę sukcesu.

Bohaterowie filmów Barei ośmieszali rzeczywistość, w której na co dzień żyli. Nie dało się ich jednak nie lubić – ani przepitego Balcerka (Witold Pyrkosz) z serialu “Alternatywy 4”, ani “partyjnego kacyka” – Winnickiego (Janusz Gajos), ani też ciapowatego i szujowatego docenta Furmana (Wojciech Pokora). Szkoda, że mistrz nie pozostawił godnych siebie następców. Zapewne i w nowej rzeczywistości po 1989 roku można byłoby znaleźć tematy leżące na ulicy do zaserwowania w sposób komediowy kinowej lub telewizyjnej widowni. Brakuje jednak reżysera, który potrafiłby zebrać i skondensować absurdy współczesnej rzeczywistości. Bo czy nie dałoby się zrobić filmu np. o patologicznej sytuacji na rynku mieszkaniowym – pokazać dziesięciopiętrowe apartamenty, kupowanie mieszkań na wynajem krótkoterminowy, bloki budowane tak blisko siebie, że można niemalże przeskoczyć z jednego balkonu na drugi, czy też wszechobecną betonozę?

JAROSŁAW HEBEL


PRZYPISY: 

[1] “Przemysław Gintrowski – Zmiennicy”, http://tekstowo.pl [dostęp z dnia: brak daty dostępu].
[2] Konrad J. Zarębski, “Dłużnicy Barei”, http://wiez.pl [dostęp z dnia: 14.06.2017].
[3] Tamże.
[4]Tamże.
[5] TvFilmy, “Człowiek, który tworzył najlepsze komedie w PRL-u”, http://youtube.com [dostęp z dnia: 10.10.2021].
[6] Dziedzic Pruski, “Miś – Cztery kilogramy obywatela mniej”, http://youtube.com [dostęp z dnia: 17.10.2018].
[7] “Jak aktorzy wspominają mistrza komedii. »Bareja wiecznie żywy«”, http://youtube.com [dostęp z dnia: 8.12.2021].
[8] Youwantmesomuch, “Mój mąż jest z zawodu dyrektorem – »Poszukiwany, poszukiwana« 1972″, http://youtube.com [dostęp z dnia: brak daty dostępu].
[9] Dziedzic Pruski, “Miś – Cztery kilogramy obywatela mniej”, dz. cyt.