WÓJTOWICZ: Herbert – ukłon jego cienia

Fot. Zbigniew Herbert. Grafika – J.H.

Zbigniew Herbert – jeden z najwybitniejszych europejskich poetów XX stulecia, znakomity eseista, autor dramatów i słuchowisk, niestrudzony podróżnik, dusza towarzystwa, wieczny dowcipniś i kobieciarz. Z drugiej strony zaś samotnik zmagający się z chorobą afektywną dwubiegunową (ChAD), dręczony depresją alkoholik, wokół którego przez lata narosły mity. Minęły już 24 lata odkąd zmarł, a spory wokół jego osoby nie wygasły do tej pory.

Twórczość Herberta od początku cieszyła się uznaniem zarówno czytelników, jak i krytyków. Poruszała problematykę moralną, sprzeciwiała się wpływom komunizmu, skarłowaceniu świata i zniewoleniu ludzi, jakie dokonywało się w Polsce po wojnie. Autor “Pana Cogito” uważany był za poetycki autorytet i nazywany “Księciem Poetów” oraz Mistrzem. Cieszył się opinią najbardziej bezkompromisowego i wiernego swoim ideałom artysty, płynącego zawsze pod prąd, znakomitego – ale i niewygodnego. Jego twórczość wyrastała ze sprzeciwu wobec władzy, która odrzucała tradycyjny system wartości i polskie dziedzictwo kulturowe – była artystyczną reakcją na wydziedziczenie.

Doświadczenia człowieka współczesnego ukazywał Herbert poprzez odwołania do wzorców ukształtowanych w starożytności greckiej i chrześcijańskiej. Już w debiutanckim tomie “Struna światła” (1956) widoczna była fascynacja antykiem, światem mitów i herosów. A tym pierwszym, najcięższym doświadczeniem współczesności była druga wojna światowa. W wierszu “Do Apollina” poeta pisze: “[…] bohaterowie nie wrócili z wyprawy/ nie było bohaterów/ ocaleli niegodni”. Obraz wojennej pożogi i pamięć poległych zderza z mitami, podkreślając okrucieństwo czasów Zagłady, ze szpetotą i niesprawiedliwością rzeczywistości, która nastąpiła potem: “szukam posągu/ zatopionego w młodości/ pozostał tylko pusty cokół –/ ślad dłoni szukający kształtu”.

Kolejne zbiory Herberta: “Hermes, pies i gwiazda” (1957), “Studium przedmiotu”  (1961) oraz “Napis” (1969) zostały bardzo wysoko ocenione przez krytykę, a ostatni z nich przyniósł mu sławę w Niemczech. Wiersze zebrane w tomach “Pan Cogito”  (1974) i “Raport z oblężonego Miasta” (1983) to poezja angażująca czytelnika zarówno intelektualnie, jak i emocjonalnie. Wrażliwość na cierpienie Herbert uznawał za najważniejszy element definiujący człowieczeństwo. Poeta wierzył w sztukę i religię, które zachęcają do rozwoju i dążenia do doskonałości, pozwalając przezwyciężyć barbarzyństwo. Rozwinięcie tej myśli można odnaleźć w najbardziej znanych utworach Herberta z lat siedemdziesiątych: “Przesłaniu Pana Cogito”, “Raporcie z oblężonego Miasta” i “Potędze smaku”. Poeta w mistrzowski sposób ukazywał postawę sprzeciwu wobec przemocy i totalitaryzmu.

Przywracał rangę ludzkiej godności, gardził politycznym konformizmem: “ocalałeś nie po to aby żyć/ masz mało czasu trzeba dać świadectwo/ bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny/ w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy” (“Przesłanie Pana Cogito”). Wiersz ten stał się swoistym hymnem ruchu opozycyjnego. Czas nie pozbawił tych utworów niezwykłej mocy. Może dlatego, że w warstwie stylistyczno-językowej cechuje je prostota i komunikatywność. I nawet jeżeli pojawia się w nich patos, to jest skutecznie neutralizowany przez ironię, którą poeta posługuje się po mistrzowsku. Josif Brodski pisał o Herbercie: “W wierszu wykłada swoje racje nie przez podwyższanie temperatury, lecz przez jej obniżanie: aż do stopnia, w którym jego wersy, jego strofy – niczym metalowy parkan w zimie – zaczynają parzyć przy dotknięciu”.

W latach dziewięćdziesiątych ukazały się jeszcze trzy zbiory: “Elegia na odejście”  (1990), “Rovigo” (1992) i “Epilog burzy” (1998), ale w literaturze światowej Herbert rozpoznawany jest przede wszystkim dzięki swojemu poetyckiemu alter ego – postaci Pana Cogito. Utwory poety tłumaczone były na 38 języków, przynosząc mu wiele prestiżowych nagród, niestety, tej najważniejszej – Literackiej Nagrody Nobla – nie otrzymał.

Dorobek poetycki Herberta nie jest zbyt obszerny. Ale tych dziewięć tomów wierszy oraz zbiory esejów: “Barbarzyńca w ogrodzie” (1962), “Martwa natura z wędzidłem”  (1993), “Labirynt nad morzem” (2000) i “Król mrówek” (2001) zaliczane są do najważniejszych osiągnięć polskiej literatury drugiej połowy XX wieku. Czesław Miłosz pisał: “Każdy kraj ma w ciągu całej swojej historii zaledwie kilku takich poetów, których słowa stają się własnością języka przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Tak stało się z poezją Herberta jeszcze za jego życia”.

Ważnym aspektem funkcjonowania Herberta było angażowanie się w działalność opozycyjną, co zostawiało, oczywiście, ślad w twórczości i jej recepcji. W wierszu dedykowanym Ryszardowi Krynickiemu, poecie z kręgów Nowej Fali, pisał: “na chude barki wzięliśmy sprawy publiczne/ walkę z tyranią kłamstwem zapisy cierpienia/ lecz przeciwników – przyznasz – mieliśmy nikczemnie małych/ czy warto zatem zniżać świętą mowę/ do bełkotu z trybuny do czarnej piany gazet”. O wydanym w 1984 roku tomie “Raport z oblężonego Miasta” Stanisław Barańczak pisał: “Poeta, który choć w jednym wierszu zawarł formułę zbiorowego losu ludzi swojej epoki, może już mówić, że spełnił zadanie swojego życia. A tu jeden tomik przynosi tego rodzaju wierszy-formuł co najmniej kilka…”. 

Równie pasjonujące jak jego twórczość były szczegóły życiorysu poety. Autorem wnikliwej, dwutomowej biografii Zbigniewa Herberta jest Andrzej Franaszek. Warto sięgnąć do tego opracowania. Tutaj ograniczę się do przytoczenia tylko najistotniejszych faktów z życia poety.

Zbigniew Herbert urodził się 29 października 1924 roku we Lwowie. Pochodził z rodziny inteligenckiej, jego ojciec był prawnikiem i pracował jako dyrektor banku, matka zajmowała się domem i wychowaniem trojga dzieci. W rodzinnym mieście Herbert ukończył gimnazjum i rozpoczął naukę w Liceum im. Króla Kazimierza Wielkiego. Po wybuchu wojny kształcił się dalej na tajnych kompletach. W styczniu 1943 roku zdał maturę, podjął konspiracyjne studia polonistyczne i pracował m.in. jako karmiciel wszy. W marcu 1944 roku, przed wejściem Armii Czerwonej do Lwowa, rodzina przeniosła się do podkrakowskich Proszowic. Po wyzwoleniu rodzice zamieszkali w Sopocie, a Zbigniew przeniósł się do Krakowa, gdzie studiował prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim i ukończył studia ekonomiczne w Akademii Handlowej. Przez krótki czas związał się ze Związkiem Literatów Polskich (ZLP), jednak nie brał udziału w oficjalnym życiu literackim i w 1951 roku opuścił związek. Ponownie wstąpił do niego już w czasie odwilży, w 1955 roku. Na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, gdzie dojeżdżał z Sopotu, studiował też filozofię.

Przeżył wtedy swoją pierwszą miłość do starszej o prawie dziesięć lat Haliny Misiołek, sekretarki gdańskiego Związku Literatów. Związek z mężatką i matką dwóch córek ciążył Herbertowi, ale nie potrafił zakończyć tej znajomości. Przed świętami wielkanocnymi pojechał nawet do opactwa w Tyńcu, gdzie szukał wsparcia w wierze. W rozstaniu miała pomóc też przeprowadzka Herberta w 1951 roku do Warszawy, jednak romans trwał do 1958 roku. Wtedy Herbert oświadczył, że poznał inną kobietę. Mimo późniejszych prób kontaktu, wysyłanych listów i wierszy, Halina już się do niego nie odezwała. Ostatni list wysłał w 1998 roku, na dziesięć dni przed śmiercią. Muza, jak swoją pierwszą miłość nazywał Herbert, zajmowała szczególne miejsce w życiu poety, jednak nie była jedyną. Miał słabość do kobiet i alkoholu, o czym jego żona, Katarzyna Dzieduszycka-Herbert, mówi w wywiadach udzielanych już po śmierci artysty. Od 1958 roku oddał się swojej wielkiej pasji – podróżom. Kilkakrotnie wyruszał na długie, trwające kilka lat wyprawy do Europy Zachodniej.

Podczas pobytu we Francji, w 1967 roku, nastąpił pierwszy silny atak choroby afektywnej dwubiegunowej (ChAD), z którą Herbert zmagał się do końca życia. Charakteryzuje się ona naprzemiennymi okresami depresji i manii, wpływa na relacje z innymi ludźmi, deformuje obraz rzeczywistości. Symptomy były widoczne wcześniej i poeta zapewne zdawał sobie z tego sprawę, ponieważ na cyklofrenię, jak ją wtedy nazywano, chorowała także jego matka. Jako pierwszy o chorobie napisał Tomasz Jastrun. Wtedy ta informacja wywołała oburzenie i trwające latami próby zaprzeczania. “Myślę, że 20 lat po jego śmierci możemy o tym mówić otwarcie” – stwierdził Andrzej Franaszek w rozmowie z Justyną Sobolewską (“Polityka”, 26.12.2017 r.). “I należy od razu podkreślić, że słowo »cierpieć« jest tu bardzo na miejscu. Taka choroba jest przeżyciem upiornym, zadającym cierpienia olbrzymie. A »Zapiski…« opowiadają m.in. o tym, jak człowiek zamknięty w klinice psychiatrycznej jest pozbawiany godności, niejako wydziedziczony z człowieczeństwa, a przynajmniej z prawa do stanowienia o sobie”: “leżeliśmy pokotem/ na dnie świątyni absurdu/ namaszczeni cierpieniem/ w mokrych całunach trwogi/ jak owoce/ upadłe/ z drzewa życia/ gnijące osobno/ każdy na swój sposób/ w tym tylko drzemała/ resztka człowieczeństwa” (“Pan Cogito – zapiski z martwego domu”).

W ostatnich latach życia Herbert był już bardzo chory i poruszał się na wózku inwalidzkim. Mimo to nie rezygnował z uczestniczenia w życiu politycznym. Udzielał wywiadów, komentował wydarzenia w Polsce. Zmarł w Warszawie 28 lipca 1998 roku w wieku 73 lat.

MAŁGORZATA WÓJTOWICZ