Czas na poezję: ELIZA SEGIET
Arka
Nie odjedziemy Wielkim Wozem
– to niemożliwe!
Nie odpłyniemy
wciąż nieodnalezioną Arką Noego.
Ratujmy przyszłość.
Dajmy żyć śniegom i blaskom
odległych i bliskich krain.
Zostawmy lodowce
– naszym potomkom
– żyjącym tam stworzeniom
– światu. Naszemu światu!
By niebo nie zamilkło,
przygotuj się do życia
z pokorą dla przyrody.
Później na żałobę
może już nie być miejsca i czasu.
Teraz jeszcze spotykasz ludzi
poszukujących
i tych,
którzy już wiedzą komu i jak szkodzą.
Zapominając o innych
– tracimy siebie.
Gondola
Kołować w miejscu,
w którym nie da się stanąć obok,
chłonąć teraz można czcić.
To piękno dla leniwych.
Wody pomarszczone wiatrem,
na wpół osłonięte śniegiem szczyty
oglądane z wysokości,
wabią czyhających wrażeń.
Kiedy oczekiwany
zachwyt staje się faktem,
przychodzi zrozumienie.
Z wysokości, z gondoli,
nad którą góruje balon
nie widać
śladów bezmyślności.
Z każdym metrem drogi powrotnej,
przybliżanie staje się
uświadamianiem klęski.
Ścielą się łany plastiku
– pokarmu dla umierającej przyrody.
Tylko przebudzony człowiek,
pieszczotą i dbałością
– może zatrzymać śmierć ziemi.
Chaos
Okaleczamy miejsca,
które powinniśmy pielęgnować.
Mało nam niszczenia powietrza, wody,
udało nam się zakotwiczyć na nieboskłonie,
z kosmicznych śmieci
stworzyć bezkonny rydwan.
Krąży po orbicie
– nie po, to by zachwycać
– lecz by zagrażać.
Nie wszyscy odczuwamy
efekty człowieczej bezmyślności?
Pora zapanować nad chaosem
na Ziemi i w Niebie.
Niektórzy są wtajemniczeni w to,
że dziura ozonowa też jest dziełem człowieka,
mało jest takich, którzy wiedzą,
że pora powiedzieć
– STOP!
Pomost
Kiedyś dziewicze,
teraz
już nakarmione plastikiem wyspy
skłaniają do refleksji.
Czy żółwie morskie, ryby
powinny pływać pośród
tego,
co zostawia po sobie
lekkomyślny ziemianin?
Myśleć to
– przewidywać
– widzieć
– odczuwać.
Zachować
wodę, ziemię, powietrze
w należytym dostojeństwie.
Do nas należy dbałość,
by piękny świat
nie był wdeptany w zapomnienie,
by nie był nasączony niesmakiem.
Pomostem, pomiędzy
zachwytem przyrodą
a jej niszczeniem,
powinien być rozum.
Gen pożądania
Na weekendowej mapie,
zaznaczają
kolejny niepożądany punkt
– bo zaśmiecony.
Szukają spokoju
tam, gdzie nie powinni.
Znowu zakłócą harmonię
skrzydlatym,
pływającym czy pełzającym,
którzy nie oczekują cierni,
zastawianych przez kogoś,
komu jest przypisywana
umiejętność odróżniania
piękna od brzydoty,
komuś zatrutemu genem pożądania.
– Wszystko dla mnie.
Moja ziemia,
moja woda,
moje powietrze,
moje ja!
Przecież warto zostawić
przestrzeń do życia współziemianom,
którzy od wieków
potrzebują tego samego:
– klarownej wody,
– powietrza,
– jedzenia.
Nie okaleczajmy przyszłości!