STELINGOWSKA: “Za jej Poli Raksy twarz…”
Zacytowane zdanie “Za jej Poli Raksy twarz, każdy by się zabić dał”, autorstwa Bogdana Olewicza, pochodzi z piosenki “Autobiografia” znajdującej się na drugim studyjnym albumie “UNU” zespołu Perfect z 1982 roku. Przywołuje ona znaną w latach 60. i 70. XX wieku aktorkę filmową, teatralną i telewizyjną Polę Raksę, właściwie Apolonię Raksę.
Delikatna blondynka z uśmiechem na twarzy kojarzona jest z wieloma rolami, bowiem wystąpiła m.in. w filmach: “Szatan z siódmej klasy” (1960), “Panienka z okienka” (1964), “Popioły” (1965), “Przygoda z piosenką” (1968), czy “Uprowadzenie Agaty” (1993). Najbardziej jednak rozpoznawana jest jako Marusia z serialu “Czterej pancerni i pies” (1966-1970), w którym gra radziecką sanitariuszkę o rudych włosach (filmowy przydomek “Ogoniok” – z języka rosyjskiego oznacza płomyk), a w zakończeniu filmu wychodzi za mąż za Janka Kosa (Janusza Gajosa). Pomimo że serial przyniósł jej sławę, popularność i status gwiazdy polskiego kina, to po 1993 roku nie otrzymała już więcej propozycji, które mogłyby utrwalić tę gwiazdorską pozycję. I chociaż obecnie nie uczestniczy już w życiu filmowym i celebryckim, mimo to nadal jest rozpoznawana i pamiętana przez wielbicieli polskiego kina.
Podobnie cenioną i wyjątkową postacią jest Jadwiga Barańska, aktorka teatralna, filmowa i telewizyjna. Występowała na deskach Teatru Klasycznego, w Teatrze Polskim w Warszawie oraz w Teatrze Telewizji. Wspólnie z reżyserem Jerzym Antczakiem, a prywatnie mężem, stworzyła w 1975 roku niezapomnianą kreację Barbary Niechcic w adaptacji powieści “Noce i dnie” Marii Dąbrowskiej. Fenomenalnie zagrana postać zapadła w serca widzów, których fascynowała nietuzinkowa osobowość głównej bohaterki. Barbara żyła wśród marzeń i pragnień, nie akceptując świata codziennego z kłopotami i problemami. Była skomplikowaną emocjonalnie osobą, pełną rozterek, frustracji, smutku i niezadowolenia. Dzieliła życie na zwykłą rzeczywistość i świat marzeń, wspomnień i niezrealizowanych romantycznych miłości. Scena, w której hrabia Józef Toliboski (grany przez Karola Strasburgera) wręczał jej naręcze nenufarów, jest jedną z bardzo często przywoływanych w kontekście filmu. Rola Barbary, jak również wiele innych, sprawiły, że Jadwiga Barańska należy do aktorek niezwykle cenionych i szanowanych.
W 2002 roku zagrała rolę matki Fryderyka Chopina w filmie “Chopin. Pragnienie miłości” w reżyserii Jerzego Antczaka, gdzie także była współautorką scenariusza. W filmie “Trędowata” z 1976 roku w reżyserii Jerzego Hoffmana zagrała hrabinę Idalię Elzonowską, dopełniając tym samym wyobrażenie aktorki o romantycznych proweniencjach.
W tym melodramacie pojawia się także Elżbieta Starostecka – trzecia z wyjątkowych aktorek teatralnych i filmowych lat 60. i 70. XX wieku. Największe uznanie publiczności zdobyła w roli Stefanii Rudeckiej, w adaptacji powieści Heleny Mniszkówny. Stefania będąc guwernantką w pałacu Michorowskich, wzbudza zainteresowanie ordynata Waldemara (którego gra Leszek Teleszyński), i zakochuje się w nim z wzajemnością. Oboje zdają sobie sprawę, że różnica klasowa jest nie do zaakceptowania przez otoczenie, jednak mimo to ordynat proponuje Stefci morganatyczne małżeństwo polegające na tym, że osoba niżej urodzona nie nabywa uprawnień do tytułu ani dziedziczenia, wchodząc w związek z osobą z wyższego stanu. Najbardziej przejmującą sceną jest bal dworski, podczas którego przez arystokratycznych gości zostaje potraktowana jak “trędowata”, odrzucona i wyobcowana.
Elżbieta Starostecka nagrała również kilka piosenek, wśród których znajduje się utwór “Precz z moich oczu” pochodzący z filmu “Trędowata” do słów Adama Mickiewicza, którego można posłuchać na YouTube.
Przypominając trzy znane, cenione i wyjątkowe aktorki, których niepowtarzalny styl i umiejętności zachwycały widzów nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie, warto zastanowić się nad rolą artysty, kwestią talentu lub jego braku, czy pamięcią, która nie ulega zatarciu mimo zmieniających się trendów w filmie i teatrze. Obserwując współczesne tendencje filmowe, zauważyć można, że sukces idzie w parze z promocją, marketingiem i umiejętnością budowania swojego wizerunku. W głównej mierze to właśnie te elementy wpływają na społeczną pamięć, w której talent nie pełni roli najistotniejszej. A przecież trzeba postawić sobie zasadnicze pytania: co chcemy po sobie zostawić, jakie wartości chcemy przekazywać oraz w jaki sposób chcemy wpływać i kształtować otaczającą nas artystyczną rzeczywistość?
BARBARA STELINGOWSKA