Czas na poezję: DANUTA BARTOSZUK
Rozliczanie
matka jest tylko jedna
ojców trzech
niezły wynik
bo dwojgu najmłodszych
przytrafił się ten sam
najlepszy czy najgorszy
o gustach i o zmarłych
nie trzeba
matka jest tylko jedna
ojcom wszystko jedno
Podzwonne
była panną z dzieckiem
rozwódką z dziećmi
mężatką bez życia
zesztywniałe palce
przesuwają paciorki
odmierzają marzenia
Wymowność
po pytaniu jak się czujesz
natychmiast wraca do siebie
z historią chorób i nieszczęść
depcze ścieżki sprzed dziesięcioleci
przywołuje nieobecnych mężczyzn
jeden z nich to mój ojciec
czasem go odwiedzam
żeby pomilczeć
Spuścizna
nie jest dobra w odchodzeniu
ale od kogo miała się uczyć
od tych którzy skakali na boki
i boki kopali
czy od tych które skulone
czekały
na kolejne razy
nie jest dobra w odchodzeniu
jest niedobra w zostawaniu
Matka marnotrawna
wpada do domu
jak po dym
na ogień nie zawsze trafi
pranie sprzątanie
znów w drogę
żeby dać czas kurzowi
i całej zbędnej reszcie
nie załamuje rąk
ani nóg
w nieustannej pogoni
za sobą