Czas na poezję: DOROTA SZAWDZIANIEC

Pamiętam
Popatrz jaka duża mówiłeś wrzucając
kolejną truskawkę do wiaderka.
słońce podnosiło się coraz wyżej
i grzało nam w głowy
a my pochyleni niczym odkrywcy
szukaliśmy w zroszonych jeszcze
krzaczkach pierwszych owoców.
Nie mówiliśmy wiele
bezpieczna w tej ciszy
snułam plany
w co będę się bawić z koleżankami
albo co będzie na obiad
a ty uśmiechałeś się
nucąc wojenną piosenkę
i zjadłeś kolejną truskawkę.
Dziś żadna nie smakuje
tak jak te zrywane z tobą
na rynku wędruję od straganu
do straganu próbując
lśniących czerwonych gigantów
i za każdym razem powraca tęsknota
za soczystością i słodyczą
z odrobiną ziemi
i za chwilami milczenia
z tobą pośród truskawek.
Tańczę
Radości we mnie tyle
co zieleni wiosną
w żyłach chlorofil rozchodzi się
od głowy ku stopom
zamiast krwi.
Od świtu ćwierkam
z ptakami co na drzewach
a nadzieja
kolejnym rozwija się listkiem
w malachitowym sercu.
Zapachem bzu odurzona
uśmiechy przechodniom
rozdaję
i na ulicy tańczę
jak w psychodelicznym transie.
Byleby tylko zapomnieć
zagłuszyć w sobie
tę myśl że za chwilę
cała zieloność skurczy się
zwiędnie i wyblaknie.
Ku starości
Tym razem się spóźnię
nie będę odliczać
niecierpliwie dni
jak do wyjazdu na wakacje
i patrzeć na zegarek
stojąc z walizkami na peronie.
Tym razem się spóźnię
nie zdążę i przebukuję bilet
na późniejszy termin
bo kino bo koncert
z przyjaciółką ploteczki
a nocą spacer romantyczny.
Tym razem się spóźnię
zapomnę na amen
wędrując przez życie
ze szczęściem pod rękę
i wpadnę zdyszana na pusty peron
z torebką niedokończonych wierszy.
Odyseja
Życie to wyprawa w nieznane
od poczęcia aż po umieranie
krótki epizod
zaledwie oka mgnienie
wobec czasu istnienia wszechświata
i wszelkich bytów na nim.
Jest jak autoportret
zdarzeniami tkany
na którym nitki dobra i zła
przenikają się nieustannie
przynosząc nocą smutek i łzy
a nadzieję i uśmiech tuż nad ranem.
To trwanie wbrew i za wszelką cenę
niczym po burzy powalone drzewo
wypuszczające zielone pędy
aby znaleźć odpowiedź
po co i dokąd zmierzamy
nim minie chwila i zgaśniemy
jak gwiazdy.