Czas na poezję: JOANNA CHUDZIO
Mosty
Nie ma pożegnań
Są mosty
Co łączą nas wtedy i potem
Zdarzają się te
W jedną stronę
Lecz nasz
Będzie w tą i
Z powrotem.
Gdy idę a Ty zostajesz
Smutne jest to
i nieproste
Na szczęście
Łączy nas więź
Będąca najtrwalszym
Mostem.
Meduzy
Dziś
O czwartej
Nad ranem
Morze moich
Myśli
Wyrzuciło
Na brzeg
Meduzy.
Mówisz mi
Obserwuj je tylko
Przyglądaj się im.
Mówisz też
Nie jesteś
Meduzą.
Kim więc jestem?
Oczekiwania
Ile siebie
Noszę
W sobie
Ile Ciebie
Ile ich?
Ile cudzych
Myśli
Zranień
Przez nie
Mało siebie
Mi.
Sierpniowy poranek
Wpół do
Jesieni
Słońce zniżyło
Lot
Liście
Czy znowu
Patrzysz
Na liście?
Pachną przemijaniem
I szepczą
Memento Mori.
Prośba
Kochaj mnie
Tak
Jak się kocha
Zimny nos
Psa
Na ciepłej dłoni
Letnie poranki
Ze słońcem
Na filiżance
Albo
Jak miękki koc
Gdy na powiekach
Sen
Jak deszcz
Po latach
Suszy.
Kochaj mnie
Jakbyśmy
Przez ostatnie
Lata
Wznosili do siebie
Same mosty.