Czas na poezję: ELIZA SEGIET

Fot. Z archiwum Autorki. Na zdjęciu Eliza Segiet.

Samopoczucie

Ile z tego jest na pokaz?
Dla jakiegoś niego,
dla jakiejś niej?

Mała część dla przyjemności.
Może dla samej siebie?
Podobno dla poprawy humoru.

W przepełnionych szafach
wspomnienia balu maturalnego.

Wysokie obcasy
przypominają i odstraszają.

Spacer?

Nie teraz,
już nie dziś.

Może
jutro nogi poniosą
choć na drugą stronę ulicy?

Może
jeszcze ktoś pamięta
tamtą dziewczynę,
co
nie dla siebie,
a dla innych
nosiła podniesioną głowę.

Choć po latach
zrozumiała,
że wszystko było potrzebne

dla własnego samopoczucia.

 

Głos

Nie chciała być niewidoczna,
uważana za słabszą.
Postanowiła być kreatywna.
Zaczęła walczyć
o swoją wolność i niezależność.

Kiedy już wyszła
ze swojego niby bezpiecznego świata,
zobaczyła krzywdy, jakie dzieją się wokół.

Potrafiła myśleć,
odróżniała dobro od zła.

Teraz walczy
o pokój, równość i miłość.

Przestała być tylko żoną i matką.
Jest kobietą,
która odzyskała nazwisko,
i z nim pokazuje światu,
że pełna szafa butów i spódnica
nie są przeszkodą
by mieć głos.

 

Dal

To, co łączyło ją z życiem
zawsze było tylko
– pragnieniem niemożliwego.

Znikąd nie mogła wyruszyć w dal.

Zastanawiała się,
czy marzenia są po to,
by tylko były?

A może,
by wierzyć,
że czasem się spełniają?

Wzdychała do gwiazd
i jak one
powoli gasła.

 

Bój

Unieszczęśliwiała ją
uporczywość rojeń o szczęściu.
Wymyśliła,
że kiedy osiągnie ten stan,
to na zawsze.

Każda porażka
odbierała jej siły.

Nieprzygotowana do boju,
wciąż traciła nadzieję.

Dopiero kiedy zrozumiała,
że w świecie nie ma nic stałego,
zaczęła cieszyć się każdym dniem.

 

Mit

Nie ma już mitu,
że kobieta to dom, rodzina,
uzależnienie od władzy męża.

Nie ma już mitu,
że oni są lepsi,
że mogą więcej.

One też mogą
realizować marzenia.

Nie ma już mitu,
że jej miejsce to podziemie.

One i oni
to Ludzie
z wolną wolą,
prawem decyzji.