HEBEL: Hedonistą też trzeba umieć być
Byłem wtedy małym chłopcem, gdy w telewizji w “Starym kinie” Stanisław Janicki cyklicznie przypominał filmy z okresu dwudziestolecia międzywojennego. Wtedy bodajże pierwszy raz zobaczyłem na małym ekranie mojego ulubionego aktora – Eugeniusza Bodo, który w filmie “Piętro wyżej” (1937) w utworze “Dzisiaj ta, jutro tamta”, m.in. śpiewał: “Jeżeli kochać, to dzień lub dwa. Bo wtedy człowiek przyjemność ma. Gdy dzisiaj ta, a jutro ta. Co dziś użyję, to wiem, że mam. Co dziś wypiję, to wiem, że sam. Na razie brać, brać, co się da… Za parę lat, kto wie, co jeszcze spotka mnie, więc póki czas korzystam z życia”. To oczywiście hedonizm w najczystszej postaci, ale trzeba przyznać, że wyrażony z wielką klasą. Można by powiedzieć, patrząc z perspektywy czasu, że z konserwatywną naleciałością. W tym przypadku konserwatyzm jest jednak wielką wartością, o jakiej można by tylko pomarzyć w czasach, w których przyszło nam żyć.
Żyjemy w czasach, w których otacza nas wszechogarniający postęp. Podejrzewam, że wielu młodych ludzi rozbawiłaby piosenka wykonywana przez Eugeniusza Bodo. W każdym razie byłaby dla nich niezrozumiała, czyli mówiąc inaczej – nie trafiłaby do nich… Myślę, że zostawiliby ją swoim dziadkom. Do młodych bowiem należy przemawiać językiem Cypisa, który w piosence “Kurwiszony na imprezie” m.in. śpiewa: “Jestem w klubie z kurwami/ i bawię się cycami/ modelki zalanej w trupa,/ nawet fajna z niej dupa./ Biały węgorz ją budzi,/ taki towar ją dobudzi/ i postawi na giry,/ fajny klub i fajne ździry”.
Chciałoby się powiedzieć, że nie minęło jeszcze nawet sto lat, a ewidentnie widać, że kultura zjechała na krzywy ryj. Utwór wykonywany przez Cypisa zabija ludzką wrażliwość na to, co może być najpiękniejsze w ludzkim życiu. Ktoś mógłby się upierać, że zarówno Eugeniuszowi Bodo, jak i Cypisowi tak naprawdę chodzi o to samo – o używanie w życiu, ile się tylko da. Trudno się z tym nie zgodzić, ale… jak to ktoś kiedyś zauważył – o tym samym można powiedzieć niemalże to samo, używając zupełnie innego języka. No bo trudno nie zauważyć, że język Cypisa dzieli po prostu przepaść od języka Eugeniusza Bodo. Cypis zjechał po równi pochyłej i mógłby – jeśli byłoby to możliwe – co najwyżej czyścić buty Eugeniuszowi Bodo.
Nie chcę robić wykładu, bo i nie czuję się fachowcem w tej dziedzinie. Nie jest jednak tajemnicą, że Eugeniusz Bodo był dżentelmenem pełną gębą. Zawsze prezentował wielką klasę, nawet jak hedonistycznie wzdychał w filmie “Piętro wyżej”. Kim jest Cypis, odpowiedzmy sobie sami… Bodo to był człowiek – co by nie mówić – z zasadami, a Cypis, no cóż… autokreuje wizerunek wyluzowanego faceta, który wciąga, chleje, bawi się z “kurwami i ich cycami”.
Takich czasów dożyliśmy… że utwór Cypisa na YouTube ma dwa i pół miliona wyświetleń (sic!). Nie chcę moralizować, ale… Powiem krótko – pora umierać…
JAROSŁAW HEBEL