SZYMCZAK: Trema – przeklęta siostra debiutu

Fot. Materiały Teatru Kwadrat w Warszawie. Na zdjęciu Marta Maria Wiśniewska.

W pewien ciepły, październikowy wieczór przeniosłam się na dwie godziny do eleganckiego hotelu Manhattan Plaza w Nowym Jorku. Przewodnikami po jego wnętrzach zostali Sherman Mayfair i Matt Belvedere oraz towarzyszące im Nancy i Maggie Sweet. Idealnym dopełnieniem tej czwórki był, zjawiający się ni stąd, ni zowąd, opiekun gości hotelowych, bez którego spektakl pt. „Pozory mylą” nie mógłby istnieć.

Jestem pewna, że stare powiedzenie „nie oceniaj książki po okładce” nigdy nie straci na wartości. Tym razem przekonałam się o tym w warszawskim Teatrze Kwadrat, podczas premierowego spektaklu „Pozory mylą” autorstwa Seymoure’a Blickera i w reżyserii Mariusza Kiljana.

Czy zezowaty, niechlujny i rozczochrany kurdupel może zostać pisarzem? Być może tak. Jednak czy możliwe jest, aby użalający się nad sobą, życiowy nieudacznik i nieatrakcyjny pantoflarz w jednej osobie, nagle stał się autorem bestselleru? Otóż okazuje się, że jest to niewykluczone.

W roli głównego bohatera, Shermana, dostrzegam Bartłomieja Firleta, miotającego się po scenie w przypływie narastającej paniki. Matt – przyjaciel, grany przez Grzegorza Daukszewicza, usiłuje pomóc Shermanowi opanować tremę i zgadza się przejąć jego rolę w najbardziej stresującym momencie: przed kamerami, w blasku jupiterów.

W tym momencie rozpoczyna się seria niefortunnych pomyłek, które wprawiają mnie i pozostałych widzów w dobry humor. Jedno niewinne kłamstewko rodzi znacznie poważniejsze kłamstwa. Bohaterowie brną przez nie, jak w gęstym kisielu, a ja kibicuję im, aby dotarli do przysłowiowego brzegu, nie całkiem odarci z marzeń i nadziei.

Matt nieoczekiwanie zakochuje się w córce krytyka literackiego, pannie Sweet, granej przez Martę Marię Wiśniewską. Obawia się jednak, że nie ma u niej szans, bo przecież, jak niesie wieść, piękna Maggie sypia tylko z uznanymi pisarzami. A przecież Matt pisarza tylko udaje. Jakie są zatem jego szanse?

Okazuje się, że z większym problemem boryka się Sherman, który ukrył przed swoją narzeczoną – Nancy – fakt napisania książki, nie wspominając o tym, że na pierwszej stronie widnieje dedykacja dla niej. Nancy – kobietę asertywną i pełną wigoru, przed którą drży nie tylko jej narzeczony, ale i pozostali panowie – gra Aleksandra Radwan. Nancy jest kwintesencją kobiecości, a kiedy wpada w szał, bo Sherman zapomniał o rocznicy ich zaręczyn, nawet ja współczuję chłopakowi!

Niewiara w siebie oraz ładowanie się w coraz większe kłopoty prowadzą Shermana do desperackiej próby popełnienia samobójstwa. No cóż, także w tej sytuacji okazuje się być ofermą, o czym przekonuje go concierge hotelowy (w tej roli Andrzej Andrzejewski), stwierdzając, że „sam pomysł skakania z parteru jest idiotyczny”. Widownia, rzecz jasna, parska śmiechem.

Tymczasem właśnie ów pracownik hotelowy, podsłuchujący pod drzwiami, przyjmujący nałogowo łapówki i wtrącający wszędzie swoje trzy grosze, jest zachwycony powieścią Shermana. To on przekonuje ostatecznie pisarza o sukcesie jego książki.

– A wie pan – zwraca się do autora na koniec – też chciałem kiedyś napisać książkę.

Sherman, już całkiem nieskromnie, odpowiada:

– Nie warto. To jest nieopłacalny interes.

Warto zapamiętać te słowa, ponieważ często cytowane są przez pisarzy. Z dobrych źródeł wiem, że tak, jak pozory mylą, tak też prawda leży pośrodku. Nie wierzcie do końca tym, którzy twierdzą, że pisanie książek pieniędzy nie daje!

Sztukę z czystym sumieniem polecam każdemu, kto ceni komedie nie tylko za to, że bawią, ale także za to, że często kryją w sobie podwójne dno. Trzeba je tylko umieć dostrzec.

IZABELA SZYMCZAK


Teatr Kwadrat im. Edwarda Dziewońskiego w Warszawie – Seymour Blicker, „Pozory mylą” (przekł. Bogusława Plisz-Góral). Reżyseria – Mariusz Kiljan. Scenografia – Wojciech Stefaniak. Muzyka – Marcin Partyka. Kostiumy – Sylwester Krupiński. Występują: Bartłomiej Firlet, Grzegorz Daukszewicz, Marta Maria Wiśniewska, Aleksandra Radwan/ Adrianna Malecka, Andrzej Andrzejewski. Spektakl trwa: 105 min. (w tym jedna przerwa).