Czas na poezję: MAGDALENA ŁUBKOWSKA
oko jaskółki
został po tobie ciężar
znoszonej skóry z grobami
pamięci
bezdomny świat i fragmenty
obcych twarzy
nad ostatnim oddechem
wciąż wiszą niespełnione sny
cisza pochowana w słabym ciele
smak życia na wargach
w mojej głowie mieszka
oko jaskółki która znała cię
najlepiej
wszystkie znaki na niebie i ziemi
odchodzą razem z tobą
rozejdzie się po kościach
przyszła na świat
za wcześnie
nie zdążyła się przygotować
nie zdążyła dorosnąć
do prawdy nieprawdy
i przełykania tego
co (nie) rozejdzie się po kościach
w jej głowie mieszka
stara kobieta która za dużo
pamięta
nocami wchodzi w nią
gęsty biały sen
kiedy najważniejsze słowa umierają
w ustach
potem ból odchodzi plastrami
a ona składa go w ofierze
zanim pójdzie w niebo
dziewczyna ze zdjęcia
pamiętam jedno stare zdjęcie
w ciemnym pokoju stoi
młoda kobieta
ostatkiem sił zagryza wargi
słowa z ranami na brzegach
cofają się do gardła
lepkie ściany oddechu
wywołują skurcze pamięci
pierwszy deszcz wypłukuje ciało
z zaschniętej krwi
spłukuje świadomość i ból
miękka czaszka słońca
spokojnie wisi za oknem
jakby nic się nie wydarzyło
a tamta dziewczyna
której imienia nie pamiętam
nie przetrwa jutrzejszego dnia
noc nie zostawia śladów
po tamtej stronie lasu
niezagojone rany
wypełzają spod kamieni
jak węże
sny pocięte na kawałki
rozpuszczają się na języku
wiatr łamie ciszę
i skrzydła białych ptaków
(czarne zawsze były silniejsze)
noc nie zostawia śladów
las milczy
kiedy patrzy pod światło
nigdy nie widzi końca