HEBEL: Czy obejrzymy kiedyś “Cmentarze” Marka Hłaski?
Dobiega końca rok 2024, który został ustanowiony przez Sejm RP m.in. Rokiem Marka Hłaski – pisarza legendarnego; autora m.in. “Pierwszego kroku w chmurach”, “Pięknych dwudziestoletnich” czy “Sowy, córki piekarza”. Znajomy autora arcymistrzowskiej “Pętli” z czasów jego pobytu w Izraelu tak go wspominał: “Wzbudzał emocje, bo był fajny, młody, piękny, wypowiadał się bardzo niekonwencjonalnie, np. na pytanie: »Panie Hłasko, dlaczego pan tyle pije?«, odpowiedział: »Bo to jest moja odpowiedź na stworzenie świata«. A na pytanie, dlaczego chce wrócić do Polski, powiedział: »Bo zostawiłem moją szczotkę do zębów u Agnieszki Osieckiej«”[1]. Marek Hłasko jest bohaterem tysiąca i jeszcze jednej anegdoty, ale poza wszelką wątpliwością to przede wszystkim wielki talent literacki, jaki zdarza się niezwykle rzadko. To pisarz wyklęty, buntownik bez powodu a`la polski James Dean, który w pełni świadomie autokreował swoją czarną legendę.
Ostatnio stwierdziłem, że teksty Marka Hłaski chyba nie mają szczęścia do filmu – za jego życia została sfilmowana “Pętla” w reż. Wojciecha Jerzego Hasa, “Ósmy dzień tygodnia” w reż. Aleksandra Forda i “Następny do raju” jako “Baza ludzi umarłych” w reż. Czesława Petelskiego. W latach 60. Stanisław Jędryka przeniósł na ekran “Zbiega”, dużo później – bo dopiero w 2012 roku – Zuzanna Sławińska zrealizowała etiudę “Pierwszy krok w chmurach”. Od tego czasu nasza rodzima kinematografia przestała interesować się twórczością autora “Pięknych dwudziestoletnich”.
Pod koniec epoki PRL-u Andrzej Titkow zrealizował ciekawy film biograficzny o Marku Hłasce – “Piękny dwudziestoletni” (1986), gdzie o Marku wypowiada się Maria Hłasko, Agnieszka Osiecka, Sonja Ziemann i Bohdan Czeszko. Podobał mi się również dokumentalny film Sosińskiego “Z nimi piłem, z nimi żyłem, ich kochałem – Marek Hłasko” (1999). Są to jednak – jak łatwo zauważyć – filmy o Hłasce, a nie adaptacje jego prozy.
Szkoda, że nikt do tej pory nie zekranizował “Cmentarzy”. Tekst ten klimatem bardzo przypomina “Proces” Kafki. Główny bohater, niejaki Franciszek Kowalski, świętuje dzień wypłaty paroma kieliszkami wódki, a po ulicznej szarpaninie z patrolem milicji trafia do aresztu i “[…] rozpoczyna podróż przez kolejne kręgi komunistycznego piekła, podczas której dowiaduje się, że ani jego partyzancka przeszłość w Armii Ludowej, ani wzorcowa postawa zawodowa, ani słuszne poglądy, ani odpowiednie stosunki z zakładową komórką partyjną nie pomogą mu w odzyskaniu dobrego imienia”[2].
Franciszek Kowalski jest tak samo zagubiony i zupełnie bezradny wobec uciskającego go aparatu państwowego jak Józef K. – główny bohater powieści Kafki. Klimat tych dwóch utworów jest niemal identyczny, chociaż niektórzy z biografów Hłaski twierdzą, że inspiracji przy powstawaniu “Cmentarzy” należy doszukiwać się raczej w brytyjskim filmie “Niepotrzebni mogą odjeść” w reż. Carola Reeda (1947).
W “Cmentarzach”, za które pisarz otrzymał nagrodę “Kultury”, poprzez studium tragedii jednostki Hłasko doskonale oddał ducha stalinowskiego aparatu terroru. Głównego bohatera, który jest podejrzewany o prowadzenie działalności wywrotowej, spotyka ostracyzm, wykluczenie ze społeczeństwa, a jego życie prywatne ulega całkowitemu rozpadowi. W pełni zgadzam się z opinią, że utwór ten powinien być obowiązkową lekturą szkolną, gdyż – jak twierdzi Radosław Młynarczyk – “[…] pokazanie aparatu terroru i zaszczucia społeczeństwa byłoby niezłą lekcją historii dla młodzieży”[3].
Niektóre utwory Hłaski doczekały się realizacji w formie świetnych słuchowisk radiowych, wśród których są m.in. “Cmentarze” czy genialna “Pętla”. “Cmentarze” to słuchowisko, które zostało zrealizowane dla uczczenia 40. rocznicy śmierci Marka Hłaski w adaptacji Ewy Stockiej-Kalinowskiej i reż. Jana Warenyci. “Pętlę” zaś przeniesiono do Teatru Polskiego Radia w 80. rocznicę urodzin Hłaski w adaptacji i reżyserii Waldemara Modestowicza. W jednym i drugim słuchowisku przewija się cała plejada znakomitych aktorów, wśród których można wymienić: Krzysztofa Wakulińskiego, Wojciecha Wysockiego, Zdzisława Wardejna, Mariusza Bonaszewskiego czy Agatę Buzek.
Dodajmy, że w dobiegającym końca Roku Marka Hłaski na antenie Programu Pierwszego PR mogliśmy wysłuchać “Sowę, córkę piekarza” w adaptacji i reżyserii Jarosława Tumidajskiego. Główne role reżyser powierzył Jędrzejowi Hycnarowi, który został obsadzony w roli Grzegorza i grającej Weronikę – Katarzynie Dąbrowskiej. Z kolei na antenie Radia dla Ciebie można było wysłuchać słuchowiska zrealizowanego na podstawie ostatniego i niedokończonego tekstu Marka Hłaski “Diabły w deszczu”. Praca nad nim została przerwana przez śmierć pisarza, który próbował zdobyć rynek amerykański. W książce tej Hłasko opowiada o ukrywających się zbrodniarzach wojennych i polujących na nich łowcach nazistów. W słuchowisku można usłyszeć głosy znakomitych aktorów – Jerzego Radziwiłowicza, Przemysława Bluszcza, Mirosława Baki czy Stefana Friedmanna.
Kto wie, może nadszedł czas, żeby “Cmentarzami” zainteresowali się nasi rodzimi filmowcy? Nie ukrywam, że mam w głowie pełną obsadę tego filmu, który mógłby być hitem – jeżeli nawet nie na miarę Oscara, to przynajmniej sięgając po Złote Kaczki na festiwalu w Gdyni. Nie chcąc jednak niczego spalić, mógłbym ją zdradzić jedynie reżyserowi, który podjąłby się zekranizowania “Cmentarzy”.
Jeszcze tylko pragnę dodać – jakże wielka głębia zawiera się w słowach Marka Hłaski: “Zawsze znajdzie się ktoś, kto pewnego dnia zrozumie zbyt wiele i będzie musiał zginąć”[4], “Odległość od rzeczywistości do marzenia wyznacza moralność człowieka”[5], czy też ten – “Kurwy i tyrani kończą tak samo […]”[6]. Wiem, że gdyby “Cmentarze” Hłaski zostały zekranizowane, to mógłby być mocny, ale też i ambitny film, a kto wie czy nie wybitny, w którym zobaczylibyśmy niszczenie jednostki ludzkiej przez system totalitarny. Tylko podejrzewam, że o ile zawsze chodzi o pieniądze, to filmowcy zadawaliby pytanie, czy dopisałaby widownia i ile na takim filmie można byłoby zarobić? No, a w każdym razie nie stracić…
JAROSŁAW HEBEL
PRZYPISY:
[1] Jerzy Press w filmie “Z nimi żyłem, z nimi piłem, ich kochałem – Marek Hłasko”, (1999) w reż. Jana Sosińskiego.
[2] Radosław Młynarczyk, “Hłasko. Proletariacki książę”, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec , s. 199.
[3] Jarosław Hebel, “Hłasko żył, żeby pisać…” – wywiad z Radosławem Młynarczykiem, https://mojaprzestrzenkultury.pl.
[4] Marek Hłasko, “Cmentarze”, Wydawnictwo Da Capo, Warszawa 1994, s. 235.
[5] Marek Hłasko, dz. cyt., s. 165.
[6] Marek Hłasko, dz. cyt., s. 235.