Limeryki: HANNA BILIŃSKA-STECYSZYN
Wyszedł z siebie pan ze wsi Ołobok,
wręcz wyskoczył i stanął był obok.
A jak stanął, tak stoi.
Chyba wrócić się boi,
bo po skoku tym wciąż boli go bok.
*
Głosi wieść, że Arleta z Ornety
tak na trąbce grać lubi, że rety!
Lecz tak bywa, kochani,
że gdy trębacz do bani,
to koncerta nie budziet, niestety.
*
Para żółwi gdzieś w Guadalajara
parać seksem od roku się stara.
Ona: Przybądź, mój drogi!
Całą parę włóż w nogi!
Dzień za dniem… Póki co – w gwizdek para.
*
Plotki są, że Helena z Jasienia
się za bardzo na drobne rozmienia.
Chodzi biedna jak struta,
ale grubsza waluta
mimo to ciągle jej nie docenia.
*
Fama głosi, że pan X w Licheniu
zaczął pisać na swym przyrodzeniu:
“Do Kryśki czuję miło…”
– więcej się nie zmieściło.
Grunt, że Kryśka już wie o zdarzeniu.
*
Pewien prezes (on chyba był z Warty)
dopadł raz sekretarki swej, Marty,
i na biurku dokonał
aktu. Z wysiłku skonał –
– seks biurowy niewiele jest warty.
*
Przechlapane miał Piotr ze wsi Skurgwy,
gdy mu sołtys nakazał z tych mórg wy…
– Won – nakrzyczał – gagatku
co nie płacisz podatków!
Cóż. Czasami sołtysi też biurwy.
*
Niejaka Izabela, chłodem ziębiąc w “Lalce”,
niewinną udawała, kryjąc twarz w woalce,
ale odkryta żar
okazywała Star-
skiemu – miał się Wokulski ścigać z tym padalcem?!
*
Kaszlący Frycek z Żelazowej Woli
z George Sand z początku figlował do woli.
Lecz ona mu szkodziła,
bo za dużo paliła,
więc romans podtrzymywał siłą woli.
*
Mówił Hamlet do czaszki w Elsynorze:
Ja już chyba te rozterki odłożę.
No bo co to za życie,
bycie albo niebycie.
Lepiej w grobie się wygodnie rozłożę.
*
Chcąc zdobyć księcia, dwie siostry spod Pszczyny
do lasu poszły, by zbierać maliny.
Gdy jedna pełno miała już,
wtedy ta druga wzięła nóż…
Nie zawsze praca popłaca, dziewczyny!
*
Niewinnego Damiana z miejscowości Pranie
jęły kusić do grzechu okoliczne panie.
Już był skłonny. Niestety
nagle popadł w hamletyzm.
Zgrzeszyć albo nie zgrzeszyć? Oto jest pytanie.
*
Komara ciął pan jeden w Kutnie,
przy czym namęczył się okrutnie.
Skrzydełka, nogi…
Ach, trud srogi,
nim owadowi łeb się utnie.
*
Wracał Odys do Itaki.
Przebieg zdarzeń zaś był taki,
że po drodze
rżnął był srodze
… różne panie. Tak dla draki.