Nie lubię poezji, której nie rozumiem – wywiad z poetką Danutą Bartoszuk

Fot. Dariusz Kukuła. Na zdjęciu Danuta Bartoszuk.

– Witaj Danusiu! Przeczytałem w necie, szukając informacji na Twój temat, że jesteś filologiem rosyjskim, nauczycielem, tłumaczem, bibliotekarzem…… Ale powiedzmy – jesteś także – czy przede wszystkim – poetką… Kim w pierwszej kolejności (i dlaczego) czuje się Danuta Bartoszuk?

– Na okładce tomiku “Może narodzenie” widnieje tekst: “Z wyboru matka i rusycystka. Z przyczyn niepojętych poetka”. Danuta Bartoszuk czuje się przede wszystkim kobietą, a w niej można odkrywać i odgrywać całą gamę ról.

– Powiedz, jak to jest być poetką we współczesnej Polsce? Na czym polega różnica w byciu poetą w czasach Mickiewicza a teraz, kiedy nam przyszło żyć?

– Myślę, że trudno jest porównywać funkcjonowanie poety w czasach Mickiewicza i dziś, w dobie Internetu, kiedy każdy pisać może i każdy może opublikować swój wiersz. Łatwiejszy dostęp do czytelnika nie oznacza jednak łatwości dotarcia na szczyty.

– Czy myślisz, że Polacy czytają poezję? A jeżeli tak, to… no właśnie, jakich poetów cenią? Czy takich, którzy w sposób prosty wyrażają ich uczucia i emocje, czy jednak nieco innych, w których twórczość należałoby się wgłębić, żeby ją zrozumieć? W gruncie rzeczy pytam o to, co w poezji bardziej się liczy – intuicja czy intelekt?

– Polacy czytają poezję, ale są to raczej określone środowiska. Głównie ludzie związani ze sztuką i krytyką, osoby z wykształceniem filologicznym lub bliscy i znajomi osób piszących. Jedni oczekują od poezji czegoś nowatorskiego, trudnego. Inni wolą coś, co łatwo dociera do każdego. Nawet na konkursach poetyckich każde jury wydałoby inny werdykt.

– Co Ty najbardziej cenisz w poezji? Jakiej twórczości poetyckiej poszukujesz jako czytelniczka?

– Nigdy nie próbowałam recenzować poezji. Czuję wiersz albo nie. Zdecydowanie nie lubię poezji, której nie rozumiem i którą trzeba czytać ze słownikiem wyrazów obcych. Cenię oryginalność, własny styl poety, unikanie frazesów.

– Czy widzisz w naszym kraju na horyzoncie młodych, utalentowanych poetów, o których za kilka lat może być głośno w świecie literackim?

– Uważam, że jest wielu utalentowanych młodych poetów. Mam jednak świadomość, że niełatwo przebić się przez gąszcz piszących osób, jeśli nie wygra się prestiżowego konkursu lub nie posiada się “mecenatu”.

– Nie chwalisz się, więc ja muszę to zrobić… Ostatnio wydałaś tom poezji “Tkanka bliznowata” w Fundacji Duży Format. Gratulacje! Czy mogłabyś w kilku zdaniach powiedzieć naszym czytelnikom, o czym jest ta książka? Co Cię zainspirowało do jej napisania, wydania i dlaczego warto po nią sięgnąć?

– “Tkanka bliznowata” to poetycka opowieść o życiu kobiety. O trudnym dzieciństwie, o niełatwych relacjach rodzinnych, o poszukiwaniu miłości, odnajdywaniu prawdy o sobie. Co mnie zainspirowało? Zawsze inspiruje mnie życie, własne i innych. Warto sięgnąć po te wiersze, bo wydaje mi się, że każdy może znaleźć w nich coś bliskiego, dotykającego jego doświadczeń i emocji.

– Jako filolog rosyjski, jak zapatrujesz się na fakt, że po agresji Rosji na Ukrainę nie wystawia się już tak często na teatralnych deskach Dostojewskiego, Czechowa czy Gogola, jak miało to miejsce przed wybuchem wojny?

– Cóż… Jak powiedziałam na początku, filologia rosyjska nie była przypadkiem, ale wyborem. Trudno by mi było stracić sympatię do dzieł wielkich rosyjskich autorów z powodów politycznych. Stawianie pod jedną kreską agresji i sztuki jest dla mnie niezrozumiałe.

– Czy Danuta Bartoszuk ma zainteresowania pozaliterackie? Jeżeli możemy zdradzić, to także statystujesz w filmach… Skąd w Tobie zrodziła się taka pasja?

– Kiedy zostałam szczęśliwą emerytką, najpierw pochłonęła mnie lektura książek, udziały w spotkaniach literackich, aktywność w mediach społecznościowych. Przypadkiem zobaczyłam na FB ogłoszenie o castingu stacjonarnym jednej z agencji aktorskich. Już po dwóch tygodniach zagrałam epizod w magazynie kryminalnym. Statystuję, grywam epizody. To raczej zabawa i przygoda. Poezja to pasja.

– Bardzo dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał:
JAROSŁAW HEBEL