HEBEL: Dlaczego szczęście trwa tak krótko?

Na kanale TVN7 obejrzałem bardzo poruszający film “Słodki listopad” (2001), który niemal ćwierć wieku temu został wyreżyserowany przez Pata O`Connora. Film otrzymał trzy nominacje do nagrody Złotej Maliny w kategorii: najgorszy aktor (Keanu Reeves), najgorsza aktorka (Charlize Theron) oraz najgorszy remake lub sequel. Można by zapytać, czy to o czymś świadczy? Mnie ten film ujął tak mocno, że obejrzałem go z wielkim zainteresowaniem. Przedstawiona w nim bardzo poruszająca historia wbiła mnie w fotel do tego stopnia, że po jego obejrzeniu spostrzegłem, iż mam wilgotne oczy.
Wiem, że krytycy nie lubią filmów, które traktują o wartościach niebędących w modzie. Nie jest to bowiem film o homoseksualizmie, transseksualizmie, zbawiennym działaniu pigułki wczesnoporonnej czy innych obecnie “topowych sprawach”. Jest to film o chorej na raka młodej kobiecie, która co miesiąc zmienia partnerów, nie chcąc wciągać ich w swoje życie i swoją chorobę. Nie zakochuje się, stara się żyć na luzie i jakby przy okazji porządkuje ich sprawy emocjonalne. Tak też miało być w przypadku młodego biznesmena Nelsona Mossa, którego poznała na egzaminie teoretycznym na prawo jazdy. Miał on być jej chłopakiem na listopad, a stało się zupełnie inaczej…
Główna bohaterka – Sara Deever – żyje gdzieś na obrzeżach wielkiego miasta i chociaż jest piękną kobietą, ubiera się byle jak i nie dba o swoją powierzchowność. Mieszka w niewielkiej kamienicy, prowadzi niezbyt uporządkowany styl życia, kocha zwierzęta i opiekuje się psami. Poznany przez nią Nelson jest jej przeciwieństwem, gdyż dla niego ważne są kolejne kontrakty, projekty i pogoń za karierą. Nie zdaje sobie sprawy, że poznając nieco ekscentryczną młodą kobietę nie będzie już taką samą osobą, jaką był wcześniej. Nie mamy wątpliwości, że przechodzi metamorfozę i na zabój zakochuje się w poznanej przez siebie kobiecie. Nawet jej się oświadcza!
Główna bohaterka wie, że jest śmiertelnie chora i… nie chce, żeby ktokolwiek przez nią cierpiał. Woli, żeby zakochany w niej mężczyzna zachował o niej tylko dobre wspomnienie. Tak więc chociaż darzą się uczuciem (ona zakochała się w nim, a on chyba jeszcze bardziej w niej), to film nie kończy się szczęśliwie.
Poniekąd wbrew własnej woli bohaterowie rozstają się na moście, który jest symbolem czegoś, co ich połączyło. Ona zawiązuje mu na głowie swój szalik, zasłaniając oczy i znika. On zdejmując go, przykłada go do nosa i ust. W oczach ma łzy i chyba próbuje zrozumieć, chociaż nie jest to łatwe, co się wydarzyło, no i… dlaczego nie mógł zatrzymać szczęścia. Można by jednak zapytać, czy ona miała prawo odtrącić jego uczucie, a przynajmniej je zastopować, z powodu swojej choroby?
Chyba można powiedzieć, że ten film to opowieść o tym, że szczęście jest czymś niezwykle kruchym, co przychodzi nagle i nie wiadomo skąd i dlaczego. Za chwilę odchodzi, może już nie tak niespodziewanie, ale z pewnością pozostawiając po sobie trwały ślad. W filmie “Słodki listopad” tym śladem wydaje się być zapach, jaki kobieta zostawia na mężczyźnie, by każdy mógł zobaczyć, że on do niej przynależy.
Bohater tego filmu na pewno stał się lepszym człowiekiem, który dzięki poznanej kobiecie potrafił dojrzeć to, czego do tej pory nie dostrzegał. Uszlachetniło go szczęście, które miał na wyciągnięcie ręki, chociaż nie stało się ono jego udziałem w takim wymiarze, jakby tego pragnął.
Na koniec jeszcze dodam, że bardzo zaintrygowała mnie w tym filmie Charlize Theron, piękna aktorka urodzona w Afryce, jako niezwykle urzekająca kobieta. Nawet nie wiem, jak to się stało, że przegapiłem inne produkcje z jej udziałem. Tłumaczę to jedynie tym, że zawsze bardziej interesowało mnie kino krajowe od zagranicznego. Czas jednak nadrobić zaległości.
JAROSŁAW HEBEL
“Słodki listopad” (“Sweet November”) – melodramat – USA/2001/119 min. Reżyseria – Pat O`Connor. Występują: Charlize Theron, Keanu Reeves i inni. Wytwórnia – Warner Bros. Pictures.