Czas na poezję: JOANNA CHUDZIO

Fot. Mariola Plage. Na zdjęciu Joanna Chudzio.

Nadzieja

Poskładać dzień
Co jest prochem
Przez palce

Poskładać
Polepić
Posklejać

I siebie
Wśród ścieżek
Bez celu
Odnaleźć

Dojść tam
Gdzie
Myśli
Do domu
Wracają
i
Zasypiają
Wierszem

Najlepiej białym.

 

Miąższ

Nauczyłam się
Połykać
Godziny
Jak
Pestki.

Twarde są
I bez wyrazu.

Ach
Miękki
Miąższu
Życia
Chcę znowu
Cieszyć się
Twym smakiem!

Teraz
Natychmiast
Od razu.

 

Lato w Cavtat

Tam gdzie mewy
Się bawią
W przelocie

Szczęście zlicza
Odcienie turkusu

Lato pachnie
Szyszkami z
Dzieciństwa

Kot się poci
W pytaniach
O wszystko

Sól na skórze
I spokój na rzęsach.

 

Pierwszy dzień wiosny

Przez chwilę
Szczęśliwy jest
Mój pies.

Uszy
Kłapate
Rozwiane
Hopsate
Przez chwilę dziki
Pęd
Zew dziki
Pędy wywęsza
I wącha
Wciera w kark
Pierwszą wiosnę
Roluje się
W tej wiośnie
Tarza w trawie
Radośnie

Wolna
Frywolna
Beztroska

Koniuszek
Ogona
Jej drga.

Patrzę na to
Zbzikowane
Futro
Na to proste życie
Nie liczy się wczoraj
Ani jutro…

A kiedy ostatnio
Taka
Byłam ja?