Czas na poezję: DANUTA SCHMELING

Życie dzieje się po coś.
Każdego dnia smakuje
jak chleb z masłem i cukrem.
Zachwyca,
gdy zbliża nas do siebie.
Rani, gdy toniemy
w strugach łez i deszczu
odtrąceni.
***
Nie faworyzuję
ani nie potępiam
imion.
Oceniam pisanie.
Czy banał nie wkradł
się do miłości,
nie rozlał po wersach
nienawiści atrament.
Czy nie ma w wersach
za dużo liryki,
zbędnej „dramy”,
patosu, by nie doświadczył
czytelnik
poczucia jednoznaczności –
ekspansji chaosu.
***
Szukam
ciszy w sobie,
a ona za tymi
drzwiami.
Buty zostawię
przed progiem,
by bez balastu
pyłu – sfery profanum
komunikować
się z myślami.
***
Miłość to wspólne życie.
Liryczne rozmowy na dwa takty.
To błogi sen co powieki obojgu
w rzeczywistym czasie zamyka.
To także
zaufanie –
bez kontroli sumienia –
co w ludziach nigdy nie gaśnie,
nie znika.
Wierność
przeganiająca złe myśli
na cztery wiatry.
***
Myśli tańczą
jak wiosenne liście i trawy.
Los z beztroską spogląda
na nietoniczny budzik.
Tylko miłość przy kawie flirtuje,
by połączyć serca dwojga ludzi.
Życie nie jest
na pewno nikomu wstrętne.
Każdy marzy o szczęściu, dobru,
póki oddycha.
Tylko czas starzejąc się powoli
pragnie zniszczyć w świecie zło,
którym jest cyniczna ignorancja
i ludzka pycha.
***
Uwierzyłam,
że ten świat
nie ma czarnych konturów,
a wszystko w nim jest
rozmydlone. Nijakie!
Tylko On zauważył
że pod grubą
warstwą m e t a f o r
i szarej codzienności
chowa się samorodne
życie z
kroplami przedświtu
i oddechu miłości
niegubiącej tropu.





