CHUDZIO: Kafka bliżej nas

To nie jest po prostu biografia Kafki, ale obszerne i szczegółowe kompendium wiedzy o czasach, w których przyszło mu żyć, ludziach, którzy mu towarzyszyli oraz o austro-węgierskich Żydach w przededniu pierwszej wojny światowej i tuż po niej. Jest to moim zdaniem także, na wielu stronach, swoisty przewodnik po Pradze z przełomu wieków.

„W Pradze jest zawsze obecny, ale nie mówi się o nim, więc spotkanie go twarzą w twarz w samym centrum miasta zaskakuje – zamyślony Franz Kafka, naturalnych rozmiarów, wykuty w czarnym brązie i ustawiony nieco powyżej poziomu oczu pod ścianą ponurego domu przy ulicy Maiselovej. Zgodnie z napisem na małej tabliczce, w tym miejscu stał dom, w którym się urodził”. Tymi słowami Ernst Pawel zaczyna swoją opowieść o tym bardzo nietuzinkowym człowieku i pisarzu.

Jestem niemal pewna, że opisywanego przez niego pomnika dziś w Pradze już nie ma, a o Kafce mówi się już w stolicy Czech bardzo dużo, choćby za sprawą jego ruchomej głowy autorstwa Davida Černego, do której udają się pielgrzymki turystów, oraz poświęconemu mu muzeum, otwartemu przed dwudziestu laty.

Zatem już na początku książki „Franz Kafka. Koszmar rozumu” otrzymujemy niejako wskazówkę, że nie jest to pozycja nowa. W języku angielskim ukazała się po raz pierwszy w 1984 roku, w Polsce doczekaliśmy się jej we wrześniu tego roku dzięki Wydawnictwu Marginesy i w przekładzie Ireny Stąpor.

„Franz Kafka. Koszmar rozumu” Ernsta Pawela od pierwszych stron zadziwia szczegółowością kontekstów historyczno-politycznych, wnikliwą analizą relacji i zachowań bohaterów, wielością odniesień i bogactwem językowym. Sam Franz zajmuje w książce, w moim odczuciu, pozycję honorową, ale niekoniecznie główną. Co chwilę ustępuje bowiem miejsca szczegółowym charakterystykom swojej wymagającej i dość toksycznej rodziny, przyjaciół czy życiowych partnerek lub chowa się w cieniu zawiłych związków przyczynowo-skutkowych dotyczących sytuacji Żydów w Europie i wpływów, jakie przynależność kulturowo-religijna Franza Kafki miała na jego osobowość i wybory.

„Taka była atmosfera świata Kafki – przesycona nienawiścią” – pisze Pawel, po czym dodaje: „Ponieważ nie znał innego, zrozumienie, jak trudno w nim oddychać, zajęło mu trochę czasu. I stało się równie szkodliwe jak wdychane powietrze”.

Warto być może w tym miejscu zaznaczyć, że Ernst Pawel w swojej książce od pierwszych stron zdejmuje Kafkę z piedestału i rozbiera z mitów i legend, jakie przez lata powstały na jego temat. W „Koszmarze rozumu” autor „Procesu” nie jest niedostępnym i aseksualnym samotnikiem, ale człowiekiem z krwi i kości – oddanym w przyjaźni, momentami porywczym, bardzo zalęknionym i kochliwym. Jest niezwykle krytyczny wobec własnej twórczości, pali rękopisy i twierdzi: „zawsze jestem niezadowolony, nawet ze swojego zadowolenia”. Przez całe dorosłe życie chodzi do pracy w urzędzie, ale, wbrew narosłym mitom, nie jest tam tylko trybikiem w maszynie – piastuje decyzyjne stanowiska i ma swój znaczący wkład w zmniejszeniu liczby wypadków, które prowadziły do kalectwa lub śmierci w zakładach przemysłowych Czech.

Cenię sobie tę książkę zwłaszcza ze względu na bogactwo odniesień do innych źródeł i pozycji o Franzu Kafce, między innymi do biografii autorstwa Maxa Broda, różnych zbiorów listów Franza do bliskich mu osób oraz do jego własnych dzienników, które prowadził przez większość życia. Autor biografii konstruuje w ten sposób wielowymiarowy portret niezwykle skomplikowanego wewnętrznie człowieka, naznaczonego mnóstwem traum, lęków i fobii, i niejednokrotnie każe nam się zastanawiać, jakim Kafką byłby on sam, gdyby wzrastał w innej rodzinie, kulturze i momencie historycznym oraz jaką spuściznę by wówczas po sobie pozostawił.

Ernst Pawel niejednokrotnie w książce polemizuje z punktem widzenia Maxa Broda i choć docenia jego wkład w ocalenie i propagowanie jego twórczości, ustawia się często niejako w opozycji do jego słów, sugerując, że to właśnie Brod przyczynił się do zniekształconego i nieco pompatycznego wizerunku Kafki w świadomości zbiorowej. W wielu miejscach się jednak z nim zgadza: „Stworzony przez Broda obraz geniusza zmuszonego do trwonienia swej energii twórczej jest konwencjonalny, aczkolwiek niepozbawiony podstaw. […] Prawdą jest, że był zdecydowany zazdrośnie strzec czystości swojego pisarstwa jako formy modlitwy i oprzeć się wszelkiej pokusie sprostytuowania swojego talentu przez zarobkowanie pisaniem, gdyby się taka pojawiła”.

Lęki i fobie zdawały się dominować w życiu Franza Kafki na każdym polu, także w jego relacjach damsko-męskich, które Pawel przybliża nam w książce w znacznej części poprzez urywki listów Kafki do ważnych mu kobiet. Nie zdawałam sobie sprawy, że nawet kluczowe dla siebie związki Kafka rozwijał i utrzymywał głównie korespondencyjnie, włączając w to kilkuletnią narzeczoną Felice Bauer oraz swoją wielką miłość i przyjaciółkę Milenę Jesenską. W opisywaniu tej ostatniej Pawel wprost określa Kafkę mianem „epistolarnego kochanka, który nareszcie spotkał równą sobie”. Pokazując nam historie jego związków właśnie poprzez listy, autor „Koszmaru rozumu” kreśli nam niejako podwójny obraz tej samej relacji – piękną i romantyczną na piśmie oraz skomplikowaną i naznaczoną niezręcznościami w rzeczywistości.

Na romantyczną część życia Franza Kafki musimy w książce dość długo zaczekać, bo Ernst Pawel opisuje losy głównego bohatera chronologicznie, a sama książka jest przez to jakby podzielona na dwie części – czasy szkolne i uniwersyteckie, gdy w jego życiu dominowali męscy przyjaciele, a codzienność uprzykrzał apodyktyczny ojciec i oziębła uczuciowo matka oraz ten, kiedy zdecydowanie wbrew samemu sobie Franza Kafka postanowił się „ustatkować” i zaczął swoją kilkuletnią, i niezbyt udaną relację z Felice Bauer, co niejako później otworzyło go na kolejne związki.

Kilkukrotnie podczas lektury zastanawiałam się, czy Franz Kafka nie był aby człowiekiem w spektrum autyzmu i czy, gdyby żył współcześnie, skorzystałby z narzędzi, jakie oferuje psychoterapia. Chyba dla żadnego sympatyka Kafki nie jest bowiem tajemnicą fakt, że jego rodzice nie do końca sprawdzali się w tej roli, przyczyniając się do wielu blizn psychicznych. Bardzo spodobało mi się stwierdzanie Ernsta Pawla, że „wszyscy rodzice zawodzą swoje dzieci i wszystkie dzieci wplatają porażkę swoich rodziców w fakturę swojego życia”.

Osobiście mam z biografiami taki problem, że im bardziej autor próbuje mi pokazać, że jest obiektywny, tym bardziej jestem wobec tego sceptyczna. Ernst Pawel bardzo się stara by nie być w swej historii o Franzu Kafce subiektywnym czy uprzedzonym, o czym świadczy wspomniana już mnogość i staranność odwołań, ale i tak – według mnie – w wielu miejscach książki prześwitują jego bardzo osobiste sympatie i poglądy. Jest on bez dwóch zdań wielkim miłośnikiem Franza, na wielu stronach widać jego nieskrywany podziw, łapałam się też czasem na myśli, że sposób, w jaki opisuje Kafkę, wskazuje na chęć opieki i ochrony autora „Procesu” przed losem, chorobą i bardzo trudną śmiercią. Pawel też bardzo stanowczo zaprzecza temu, jakoby Kafka mógł mieć skłonności homoseksualne, traktując taką ewentualność jako swoisty potencjalny defekt pisarza, co czterdzieści lat po napisaniu książki wybrzmiewa dla mnie dość protekcjonalnie i przestarzale.

Jeśli ta lektura jest dla mnie o czymś jeszcze, to zdecydowanie wskazałabym na następujące dwa zagadnienia. Pierwszym jest skomplikowany stosunek pisarza i jemu współczesnych do własnej tożsamości religijnej i wiary w Boga, drugim – problem, jaki przed stu laty stanowiła gruźlica. Obie kwestie wpływały na wiele jego działań i decyzji, a mnie w równym stopniu poruszały informacje o rosnących niepokojach społecznych i uprzedzeniach wobec narodu żydowskiego, jak i skala problemu, którym była gruźlica i brak wiedzy o jej zakaźności.

Przy całym moim podziwie dla autora odnośnie do ilości faktów i przemyśleń, jakie zdołał zebrać i zamknąć na tych pięknie wydanych pięciuset kilku stronach, chciałabym podkreślić, że choć „Franz Kafka. Koszmar rozumu” jest lekturą imponującą, nie jest książką łatwą i wymaga dużego skupienia. Ośmielę się wręcz o stwierdzenie, że może nie być dla każdego. Docenią ją z pewnością wszyscy miłośnicy tej nieszablonowej osobowości, jaką był Franz Kafka, szczególnie ci, którzy być może sięgali także po inne biografie lub książki pisarza. Osoby, które Kafkę znają jedynie ze szkolnej lektury „Procesu”, mogą się zniechęcić, a nawet przysnąć przy którymś dłuższym opisie. Z całą pewnością jednak warto sprawdzić, do której z grup się należy.

JOANNA CHUDZIO


Ernst Pawel, „Franz Kafka. Koszmar rozumu” (przekł. Irena Stąpor), Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2025.