JASTRZĄB: Reminiscencje
Kiedy to było? Miesiąc, rok, parę dni temu? Co mógłbym jej ofiarować teraz? Mój biologiczny chronometr tyka, zwolnione reakcje, minuty, godziny zmielone przez dni, stepują po mnie. Świat jest zagadką,
Czytaj dalej...Nieregularnik Artystyczno-Literacki
Kiedy to było? Miesiąc, rok, parę dni temu? Co mógłbym jej ofiarować teraz? Mój biologiczny chronometr tyka, zwolnione reakcje, minuty, godziny zmielone przez dni, stepują po mnie. Świat jest zagadką,
Czytaj dalej...Uczymy nasze dzieci tego, co sami wiemy. Na dziś, na wczoraj. Całkowicie zapominając, że oni będą żyć w jutrze i pojutrze. Pół biedy, jeśli jesteśmy otwarci na młodszy punkt widzenia.
Czytaj dalej...Nie odkryłem go ani w atlasach dendrologicznych, ani w encyklopediach opasłych od ludzkiej chęci ogarnięcia. To raczej on naszedł mnie i tylko mnie został przypisany. Dlatego próżno tu szukać analogii
Czytaj dalej...Chesterfieldy Moja muza stoi w kolejce do kasy w Biedronce. Poszłabym sama, ale nie mam czasu. Muszę policzyć rykoszety rzeczywistości na moim miękkim podbrzuszu. Gdybym była mężczyzną, odezwałby się empatyczny
Czytaj dalej...Do jednego z wigilijnych pierogów babcia zawsze wkładała grosik. Żeby ktoś, komu się taki pieróg trafi, był bogaty i szczęśliwy przez cały następny rok. Taka wróżba na szczęście. Byłam wtedy
Czytaj dalej...– Bieg–nij! Bieg–nij! Mar–cel, Mar–cel! Dasz ra–dę! Bieg–nij. Widzę, jak chłopak w zielonej koszulce próbuje cię wyminąć. Wydaje się wyższy, mocniejszy. Pewnie z początku dał ci fory a teraz, kiedy
Czytaj dalej...Budzi ją światło wciskające się przez małe, dawno nieczyszczone okno. Przyciąga jej źrenice jak każdego ranka od… Ile to już lat? Nie może sobie przypomnieć. Słabe, stłumione promienie lekko oświetlają
Czytaj dalej...Na rogu ulic Fredry i Starego Targu od długiego czasu przesiaduje trzech mężczyzn w dresach, w wieku około 30 lat. Spoglądają oni w głąb ulicy, ale nigdy nią nie przechodzą.
Czytaj dalej...Już po święcie kwiatów, skończyło się oczekiwaniami i nadziejami pomnożonymi przez marzenie o łące. Pozostał martwy asfalt, a słońce zmiękcza go bezlitośnie. Posiwiał na starych osiedlach, dokąd ekipy remontowe docierają
Czytaj dalej...Od lat wszyscy widzieli, że Kasi bardzo podoba się wuefista. Muskularny, przystojny facet tak naprawdę podobał się wszystkim koleżankom z pracy, ale jakoś tak nigdy nie było żadnej z nich
Czytaj dalej...“Świat jest teatrem, aktorami ludzie, którzy kolejno wchodzą i znikają”. William Shakespeare, “Jak wam się podoba”, przekł. Leon Ulrich AKT 1. PORANEK Poranne promienie światła ślizgały się po dachach
Czytaj dalej...Gęste powietrze wypełniało jej pokój. Zwarzone kłęby kurzu i dymu zdążyły osiąść na parapecie. Śpiący tam kot, leniwie rozciągnięty, nie reagował na ptasie trele. Tylko czasem uniósł powoli jedną powiekę
Czytaj dalej...Wszedł do pokoju. Nie poznawał w nim niczego, co byłoby jego, bo nic tam w zasadzie jego nie było. No może poza stołem i krzesłem, które jego też nie były.
Czytaj dalej...– No i co, boisz się? – zapytała bez ogródek. – Nie wiesz, jak zacząć? Trochę mnie to zdziwiło, nigdy dotąd nie odzywała się, gdy pisałem. Przygotowałem jak zwykle: kubek
Czytaj dalej...