RADWAŃSKI: Prowincja
Jest sobota, noc listopadowa. Siedzę w lokalu już kilka godzin i piję piwo. Nagle – pod wpływem nieznanego mi impulsu – większość stolików pustoszeje, jakby miasto nagle ogłosiło alarm z
Czytaj dalej...Nieregularnik Artystyczno-Literacki
Jest sobota, noc listopadowa. Siedzę w lokalu już kilka godzin i piję piwo. Nagle – pod wpływem nieznanego mi impulsu – większość stolików pustoszeje, jakby miasto nagle ogłosiło alarm z
Czytaj dalej...Czasem zagłębiam się w dziwne znajomości, w relacje które na pewno wnoszą coś w moje życie, choć nawet w przybliżeniu nie jestem w stanie określić, na czym owo „coś” miałoby
Czytaj dalej...Krzyk. Budzi mnie. Co noc. Podrywam się z łóżka. Wciąż krzyczę. Zakrywam usta rękami. Przyciskam te ręce mocno do twarzy i kołyszę się jak dziecko w sierocińcu. Przód – tył. Przód – tył. Przód
Czytaj dalej...