Czas na poezję: JERZY MARCINIAK
łzy płaczącej wierzby nad rzeką tą przystawali wędrowcy każdy mógł tam ugasić pragnienie a odbicia ich twarzy w wodzie zostawały na stałe jak złapane na wietrze przelotne spojrzenie we wsi
Czytaj dalej...Nieregularnik Artystyczno-Literacki
łzy płaczącej wierzby nad rzeką tą przystawali wędrowcy każdy mógł tam ugasić pragnienie a odbicia ich twarzy w wodzie zostawały na stałe jak złapane na wietrze przelotne spojrzenie we wsi
Czytaj dalej...A ja łez tak bardzo nie mogłam wydobyć, choć tak bardzo chciałam. Pochowały się gdzieś w kanalikach jak myszki małe, siwe. Jak siwe myszki skryły się gdzieś, gdzie cicho i
Czytaj dalej...– Widziałem kiedyś, jak płakałaś. – Naprawdę? Kiedy? – Choć słowa, które usłyszałam przed sekundą, brzmiały ciepło i spokojnie, tknęło mnie przeczucie czegoś przykrego, wymiatanego spod dywanu, gdzie jak sądziłam,
Czytaj dalej...