HEBEL: Po przeczytaniu “Portretu Ubu” ma się ochotę na więcej…

Nie mam żadnych wątpliwości, że wszystko, co z zakresu poezji lub prozatorskich miniatur napisze Monika Luque-Kurcz, jest na najwyższym z możliwych poziomów. Z entuzjazmem więc przyjąłem wiadomość, że ta niezwykle utalentowana poetka w końcu wydała swój debiutancki tomik. Tym bardziej cieszy mnie, że ukazał się on pod patronatem “Mojej Przestrzeni Kultury”.

Monika Luque-Kurcz to autorka mądra i wrażliwa, co czytelnik bez trudu zauważy, biorąc do ręki jej tomik “Portret Ubu”. Zresztą sama o sobie pisze: “lubię przyglądać się dłoniom/ bacznie obserwować emocje/ drzemiące pod skórą napięte/ cięciwy ścięgien” (“Rozbierz mnie, weź na ręce i przyłóż do swojej piersi”). A chociaż w tym samym utworze dodaje: “nie czytajcie mnie/ jestem skażona nie łudźcie się”, powiedziałbym, że wręcz odwrotnie – koniecznie ją czytajcie! Z poezji Moniki Luque-Kurcz można bowiem dowiedzieć się prawdy o kondycji człowieka we współczesnym świecie. To oczywiste, że obraz nakreślony przez poetkę nie skłania do optymizmu, ale również nie stwarza fałszywej nadziei na “lepsze jutro”.

Prawdą jest, że “życie nie bywa dobre ani złe/ jest próbą” (“Arche”). Co jednak najważniejsze – dlatego że Luque-Kurcz nie roztacza przed czytelnikiem nieprawdziwych wizji, jest on w stanie odnaleźć się w jej poezji, poczuć z nią szczególną bliskość. Jej nie do przecenienia wartość wyraża się także w ogromnym potencjale intelektualnym. Mnie osobiście przyciągają do poezji Moniki Luque-Kurcz niesamowicie upoetyzowane stwierdzenia, nie zawsze jednoznaczne, skłaniające do refleksji i podejmowania próby zinterpretowania tego, co poetka napisała. Szczególny mój zachwyt budzą np. metafory: “ułamek oddechu” (“Winny pół-słodki”), “wykluczamy się z siebie wzajemnie” (“Wygasanie słońca”), “masz dłonie z papieru” (“Wygasanie słońca”) czy “jestem suchym lasem” (“Na wschód od drogi”).

Niektóre utwory Moniki Luque-Kurcz przesycone są smutkiem czy wręcz katastrofizmem, np. kiedy pisze: “świat kiedyś runie/ wszystko przeminie/ pęknie każdy szew/ zszyty nierównym ściegiem” (“W tkankach”). Bynajmniej nie należy z tego czynić autorce zarzutu, każdy z nas przecież jest inny i inaczej będzie odbierał otaczający go świat. Co więcej – każdy ma do tego święte prawo! Trzeba się jednak zgodzić z tym, że “człowiek nigdy nie jest autentyczny/ zawsze odgrywa role” (“Na wschód od drogi”). Wielu z nas podpisałoby się więc pod mocnym zarzutem, jaki poetka stawia współczesnemu człowiekowi (czy aby czasami nie ma na myśli także polityków?): “oszukujcie się/ ja to pierdolę” (“Na wschód od drogi”). Dlatego zapewne dodaje też: “nie oddycham/ by nie ulec złudzeniom” (“Inercja”).

Jest to poezja najwyższego lotu. Autorka potrafi czytelnika uwieść i poprowadzić go przez uliczki swoich odczuć wobec współczesnego świata. Warto dać porwać się jej wielkiej wrażliwości, zatopić w odczuwaniu egzystencjalnego bólu, z którego wyłania się tęsknota za światem z wartościami. Bardzo podoba mi się stwierdzenie, że “w poezji nie znajduję miejsca na wstyd/ banał co ludzie powiedzą” (“Śmierć trwa tylko chwilę”). Tylko z takim podejściem można bowiem tworzyć dobrą, a niekiedy i wybitną literaturę. Nie zawaham się powiedzieć, że poezja Moniki Luque-Kurcz oscyluje w okolicy wybitności. Nawet jeżeli poetka pisze: “Moje pisanie jest jak mamrotanie pod nosem/ Tak naprawdę, nie obchodzi mnie”, nie przywiązujmy wagi do tych słów, bowiem po przeczytaniu “Portretu Ubu” ma się ochotę na więcej… na jeszcze głębsze zatopienie się w twórczości Luque-Kurcz.

Debiutancki tomik zdobi grafika autorstwa Dory Maar, niezwykle utalentowanej partnerki Pabla Picassa, pozostającej w cieniu wielkiego mistrza. To chyba też nie jest bez znaczenia dla twórczości Moniki Luque-Kurcz, która w ten sposób złożyła hołd wielkiej artystce.

Czekamy na jej kolejny tomik – także na wydanie miniatur prozatorskich, którymi czytelnicy “Mojej Przestrzeni Kultury” mieli już okazję zachwycać się na naszej stronie.

JAROSŁAW HEBEL


Monika Luque-Kurcz, “Portret Ubu”, Podkarpacki Instytut Książki i Marketingu w Rzeszowie, Rzeszów 2021.