GATNY: Ostatnia walka
Każdego roku, gdy nadchodził jego czas, Święty Jerzy obchodził pola. Były to pola nienazwane, rozciągające się poza horyzontem, w miejscu, gdzie ziemia stykała się z czymś więcej niż tylko z
Czytaj dalej...Nieregularnik Artystyczno-Literacki
Każdego roku, gdy nadchodził jego czas, Święty Jerzy obchodził pola. Były to pola nienazwane, rozciągające się poza horyzontem, w miejscu, gdzie ziemia stykała się z czymś więcej niż tylko z
Czytaj dalej...„Zaraz wejdzie”, pomyślała Joanna i naciągnęła ciepły koc aż pod brodę. Było jej dobrze. Woda w kaloryferach śmigała wesoło, a w mieszkaniu unosił się zniewalający zapach sosu do spaghetti bolognese,
Czytaj dalej...Stanisław obudził się nagle, choć nie potrafił określić, co właściwie wyrwało go ze snu. Nie pamiętał, żeby kładł się w tym miejscu. Było ciemno, ciasno, a wokół niego coś nieustannie
Czytaj dalej...Szewc Oskar mieszkał na skraju miasteczka, w ciemnym warsztacie, gdzie od rana do nocy naprawiał buty ludzi, których imion nie pamiętał. Pamiętał jednak jedno imię – Gerda. Tak nazywała się
Czytaj dalej...Ania była moją lepszą połówką. Moją żoną. Niecierpliwy, rozdrażniony choleryk, twardo stojący na ziemi, chcący mieć wszystkie problemy pod kontrolą – to byłem ja. Ona, jak Dzwoneczek z „Piotrusia Pana”,
Czytaj dalej...Szczęśliwe miasto, które ma szlachetnych obywateli. Do grona szanowanych obywateli przez mieszkańców Krosna, ale i przez samego króla, należała rodzina Oświęcimów. Bracia Oświęcimowie, rodem z Kunowej, osiedlili się tu, gdy
Czytaj dalej...Leopoldowi Kozłowskiemu – ostatniemu klezmerowi Galicji Zdarzają się czasem ludzie, których życiorysy zapisane są złotymi zgłoskami, to gwiazdy mieniące się na purpurowym firmamencie podniebnego lśnienia diamencików. Ludzie, którzy od pierwszego
Czytaj dalej...Otworzył szeroko drzwi, wyniósł walizki i postawił przed drzwiami windy. Przeciąg szarpnął oknem w dużym pokoju. Wiatr wrzucił do środka garść ciężkich, zimnych kropel deszczu. Położył na dywanie liść, którego
Czytaj dalej...Spanie, spanie i jeszcze raz spanie Ludzie weszli do pokoju, budząc przy tym Mruczka. Rozespany kocur nie był tym zachwycony. – Głupie ludzie – pomyślał z niesmakiem. – Nie wiedzą,
Czytaj dalej...Lublin Lublin jak każde inne miasto nadaje się do samotnych spacerów. A jednak żyję właśnie tu. Nie pluję na chodnik we Wrocławiu, nie myślę o tobie, skacząc po warszawskim bruku,
Czytaj dalej...Mdłe światło wczesnego popołudnia wlewało się przez przybrudzone szyby. Weszli do dawnego pokoju dziadka, gdzie stał jeszcze kredens, w którym ten kiedyś przechowywał swoje lotnicze pamiątki. Drugie pomieszczenie zastawione było
Czytaj dalej...Pamięci Bruno Schulza w 130. rocznicę urodzin. Przed mój trybunał świadomości ustawicznie przywoływany jest szczególny, jesienny fresk. Ojca nie ma. W delegacji, w odległej krainie ujarzmia smoka i żmudnie drąży
Czytaj dalej...Ojciec miał pięćdziesiąt cztery lata, kiedy matka zostawiła go dla hodowcy koni. Jej nowy wybranek mieszkał w górnej części wioski i mówiono o nim Zwycięzca, bo kiedy był młody, jego
Czytaj dalej...Dawno, dawno temu… Nie. Wcale nie tak dawno i wcale niedaleko, tylko tuż za rogiem stał kiosk. Zwyczajny. Z gazetami, z czasopismami i ze sprzedającą przeźroczystą jak woalka panny młodej.
Czytaj dalej...