GŁUCHOWSKI: Miniatury
Lublin Lublin jak każde inne miasto nadaje się do samotnych spacerów. A jednak żyję właśnie tu. Nie pluję na chodnik we Wrocławiu, nie myślę o tobie, skacząc po warszawskim bruku,
Czytaj dalej...Nieregularnik Artystyczno-Literacki
Lublin Lublin jak każde inne miasto nadaje się do samotnych spacerów. A jednak żyję właśnie tu. Nie pluję na chodnik we Wrocławiu, nie myślę o tobie, skacząc po warszawskim bruku,
Czytaj dalej...Mdłe światło wczesnego popołudnia wlewało się przez przybrudzone szyby. Weszli do dawnego pokoju dziadka, gdzie stał jeszcze kredens, w którym ten kiedyś przechowywał swoje lotnicze pamiątki. Drugie pomieszczenie zastawione było
Czytaj dalej...Pamięci Bruno Schulza w 130. rocznicę urodzin. Przed mój trybunał świadomości ustawicznie przywoływany jest szczególny, jesienny fresk. Ojca nie ma. W delegacji, w odległej krainie ujarzmia smoka i żmudnie drąży
Czytaj dalej...Ojciec miał pięćdziesiąt cztery lata, kiedy matka zostawiła go dla hodowcy koni. Jej nowy wybranek mieszkał w górnej części wioski i mówiono o nim Zwycięzca, bo kiedy był młody, jego
Czytaj dalej...Dawno, dawno temu… Nie. Wcale nie tak dawno i wcale niedaleko, tylko tuż za rogiem stał kiosk. Zwyczajny. Z gazetami, z czasopismami i ze sprzedającą przeźroczystą jak woalka panny młodej.
Czytaj dalej...Mimo, iż minęło tyle lat i nawet twarz ojca zatarła się w mojej pamięci, co z początku wywołało u mnie niedowierzanie, że coś takiego w ogóle jest możliwe, to doskonale
Czytaj dalej...Wsiadłem do pociągu EIC “Posejdon” z wielką radością, że znowu zobaczę moją ukochaną Ustkę, za którą cały rok tęskniłem. W przedziale miałem miłe towarzystwo – trzy kobiety w wieku czterdzieści
Czytaj dalej...Pucci Romano – Buddysta z przypadku (fragmenty/ przekł. Lena Dominiczak) Czuję się trochę jakbym była buddystką z przypadku. Wiele razy mówiłam o tym przyjaciołom, ludziom, którzy mnie znają i się
Czytaj dalej...Pozwólcie moi mili, że kolejne sprawozdanie z nieszczęścia zacznę od słów niecenzuralnych. Ale też pozwólcie, że wypowiem je po cichu. Zrezygnuję z głośnego przeklinania, bo jako człek ze wszech miar
Czytaj dalej...Tej upalnej nocy stoję przed oknem, oświetlony blaskiem księżyca, którego nigdy nie zobaczę. Wiem, że tam jest, jego pełnia wisi nad moim domem, nauczyłem się wyczuwać jego obecność. Cała ta
Czytaj dalej...Po osiedlu biegał wariat. Wiosenny, soczysty odklejeniec pod rzęsistym deszczem. Wzrastał jak grzyb i oparami rojeń wnikał w głowy przechodzących mieszkańców. Zaglądał ludziom pod parasole i objawiał swoje posępne oblicze,
Czytaj dalej...Ogromnie mnie ucieszyłeś. Wiele razy zastanawiałam się, co u ciebie. I nagle przed dwoma dniami ten telefon. – Jadę do rodziców. Jestem na dworcu, zaraz mam pociąg – zawiadomiłeś mnie.
Czytaj dalej...Parne południe dawało się odczuć na ulicach. Ludzie wyglądali na zmęczonych i znużonych wiszącym w powietrzu gorącem. Ciemnowłosa dawno nie szła tą ulicą. Przypomniał jej się dawny spacer z matką.
Czytaj dalej...A bo to raz człowiek trzymał żyletkę w dłoni. A ciepła krew sączyła się cienką stróżką po drżącym przegubie. Chciałam się tylko oswoić. Utrwalić kroki, jak w tańcu. By pewnie
Czytaj dalej...Kiedy to było? Miesiąc, rok, parę dni temu? Co mógłbym jej ofiarować teraz? Mój biologiczny chronometr tyka, zwolnione reakcje, minuty, godziny zmielone przez dni, stepują po mnie. Świat jest zagadką,
Czytaj dalej...Uczymy nasze dzieci tego, co sami wiemy. Na dziś, na wczoraj. Całkowicie zapominając, że oni będą żyć w jutrze i pojutrze. Pół biedy, jeśli jesteśmy otwarci na młodszy punkt widzenia.
Czytaj dalej...