Czas na poezję: MARIOLA KANTOR
W kierunku prawdy tak będzie lepiej czas zobojętni myśli tętniące w nas oczy pokryją się bezbarwną mgłą swoim wzrokiem nie odróżnimy wroga od przyjaciela świat nadal będzie się toczył ociężale
Czytaj dalej...Nieregularnik Artystyczno-Literacki
W kierunku prawdy tak będzie lepiej czas zobojętni myśli tętniące w nas oczy pokryją się bezbarwną mgłą swoim wzrokiem nie odróżnimy wroga od przyjaciela świat nadal będzie się toczył ociężale
Czytaj dalej...Słyszę ich szept Za każdym razem kiedy tu jestem las szumi inaczej drzewa dniem i nocą kołyszą się w szamańskim transie wyszeptując swoją historię a ja wzruszona słucham i wierzę
Czytaj dalej...sierpień znamię na skórze dotykane kiedyś na skrzyżowaniu x i y tramwaje przeszkadzały stukotem upał pomagał skwarem z ulicy zapach nagrzanego szkła szyb pobrudzonych i kurz nietrzepanego koca od tygodni
Czytaj dalej...* na kartce czekoladowej od tuszu do rzęs zapisuję intymności frazę liter uczyła mnie pani miała oczy jak krokodyl ta pani jest ważna jak chleb abecadło jeszcze wtedy nie spadło
Czytaj dalej...Wyszedł z siebie pan ze wsi Ołobok, wręcz wyskoczył i stanął był obok. A jak stanął, tak stoi. Chyba wrócić się boi, bo po skoku tym wciąż boli go bok.
Czytaj dalej...Wspomnienie “Ale niech słowo “kocham” jeszcze raz usłyszę, niech je w sercu wyryję i w myśli zapiszę”.
Czytaj dalej...W opakowaniu vintage W opakowaniu vintage Pełen dawnych myśli i przeszłych dni Na zewnątrz wyblakły i szary Jestem mydłem bez zapachu Wyróżniony nicością i biernością Śmieszny i ośmieszony Niemodnym płaszczem
Czytaj dalej...oko jaskółki został po tobie ciężar znoszonej skóry z grobami pamięci bezdomny świat i fragmenty obcych twarzy nad ostatnim oddechem wciąż wiszą niespełnione sny cisza pochowana w słabym ciele smak
Czytaj dalej...*** (Opadły ręce. Dorastają myśli) Opadły ręce. Dorastają myśli, w słowa się ubierają, a ja uciekam od słów niby do życia, rozgarniam powietrze, jakbym płynął i patrzę, jak dziwnie odrasta
Czytaj dalej...*** skąd przyszedłem jeśli nie z łona kobiety z jej pierwotnych lęków przed biedą przed jej wiecznym dziewictwem wyśmiewającej sąsiadów i chleb owijany w gazetę nowomiejską to ja
Czytaj dalej...Życie bywa skomplikowane Zniknął na skroni ślad po kuli Którą walnął mnie żebrak Przebrany za księcia Musiałem użyć sztucznej blizny Żeby móc się jakoś Usprawiedliwić przed lustrem Nie mam ochoty
Czytaj dalej...ćmy głęboko wierzę w nieśmiertelność słowa dlatego boję się otwierać okien po zmierzchu by nie wleciały do mej głowy ćmy przeszłych słów patrząc w słońce zapominam o śmierci nie można
Czytaj dalej...Samopoczucie Ile z tego jest na pokaz? Dla jakiegoś niego, dla jakiejś niej? Mała część dla przyjemności. Może dla samej siebie? Podobno dla poprawy humoru. W przepełnionych szafach – wspomnienia
Czytaj dalej...Mosty Nie ma pożegnań Są mosty Co łączą nas wtedy i potem Zdarzają się te W jedną stronę Lecz nasz Będzie w tą i Z powrotem. Gdy idę a Ty
Czytaj dalej...