Czas na poezję: BOGUSŁAWA MATUSIAK
jasna noc
wciąż jeszcze mamy czas
nie wiem ile
to nie ma znaczenia
ważne by wypełnić wolne
przestrzenie
popatrz kwitną niezapominajki
dlatego łatwiej wyciągnąć z pamięci
to co jeszcze się nie wydarzyło
na później gdy wieczór
nieuchwytnie przejdzie
w jasną noc pełną słów
których w pośpiechu
nie zdążyliśmy wypowiedzieć
gdy mrużyliśmy oczy
rytuał
na wiosnę robię porządki
w papierach rachunkach
przeterminowane odkładam
na całopalne ognisko
jako ofiarę
z przeżytych zapłaconych
beztroskich lat nie da się zapomnieć
miejsca zarosły i dawnych ludzi nie ma
po wiosennej odwilży czas na nowy siew
na pamiątkę ułożone fotografie
chronologicznie z uwzględnieniem
sprawdzenia ostrości brzytwy
wciąż można się nią zaciąć tato
a krew jest taka ciepła
w ogrodzie
jeszcze jest pięknie
chociaż świerk układa
coraz dłuższy cień
u naszych stóp
dojrzała zieleń broni się
przed zanikaniem tła
pod kwitnącymi budlejami
głębokim różem wyszły
na pierwszy plan
zatrzymuję na dłużej
obraz późnego lata
na fotografii
z jej drugiej strony
podziwiamy ten wieczór
dopisani ołówkiem
perspektywa
wersami przywracam czas
kiedy słońce wschodziło
nad ulicą poziomkową
nawet nie boli
brak domów i szczekanie psa
z ogrodu pełnego jabłek
jesienią
sprawdzał się wełniany sweter
którego nie lubiłam
za późno na poprawę
nie ma ulicy domów psa
pozostał tylko kolejny wiersz
i niedokończony obraz
bez ostatniej kropki
wiedziałam że kiedyś przybiję do brzegu
gdzie plaża jest kamienista
a ludzie chodzą po niej w milczeniu
owoce nawet te najdorodniejsze
mają cierpki smak którego nie warto
zapamiętywać a co dopiero o nim pisać
tylko dni są warte zatrzymań
choćby jednym wersem ciepłym
kiedy wieczorem mam pewność
że potrzeba ciszy
w której jest wszystko i nic