KRAKOWIAK: 12 maja – wspomnienie o Marszałku

Fot. Obraz Wojciecha Kossaka – “Portret Józefa Piłsudskiego”. Domena publiczna.

12 maja to dzień dwóch rocznic. Tego dnia, 95 lat temu, rozpoczęły się w Warszawie krwawe walki o władzę, nazwane potem “przewrotem majowym”, a 9 lat później odszedł ich główny inicjator – Marszałek Józef Piłsudski. Tej postaci, niewątpliwie bardzo zacnej, warto poświęcić słów kilka w związku z majowymi rocznicami.

Szlachcic z kresów, wyrosły na kulcie powstań socjalistyczny bojownik o niepodległość w swojej postawie był połączeniem romantycznej duszy i pozytywistycznej praktyki działania. Założył i patronował organizacjom “strzeleckim” w Galicji, które stały się kuźnią przedstawicieli kadry wojska odrodzonej Rzeczypospolitej. Po odzyskaniu niepodległości, ten wybitny dowódca legionowy i wytrawny polityk, zdegustowany brakiem stabilizacji politycznej, zdecydował się siłą przejąć władzę w państwie. Z grupą oddanych sobie legionistów stworzył system rządów autorytarnych nazwanych “sanacją”.

“Przewrót majowy” został świetnie zobrazowany w filmie “Zamach stanu” z 1981 roku. W rolę Marszałka wcielił się Ryszard Filipski (znany już wówczas m.in. z roli Hubala). Wydarzenia z maja 1926 r. ukazano także w serialu “Przeprowadzki” z 2000 r.  Twórcy filmu zeprezentowali wówczas nietypową perspektywę, tj. punkt widzenia warszawskiej rodziny tragarzy. Jeśli zaś chodzi o ciekawe sposoby ukazania postaci Piłsudskiego, warto wspomnieć o takich serialach, jak “Marszałek Piłsudski” z 2000 r. czy “Polonia Restituta” z 1983 r. Bohater ten został zaprezentowany także w filmie “Śmierć prezydenta” z 1977 r. W tej produkcji w rolę Marszałka wcielił się Jerzy Duszyński. Była to jedna z ostatnich ról przed śmiercią tego najbardziej popularnego aktora lat powojennych (artysta wystąpił m.in. w filmach “Zakazane piosenki” oraz “Skarb”).

Zostały zrealizowane również nieudane ekranizacje, w których zobrazowano postać Józefa Piłsudskiego; nie sposób nie wymienić tych, które miały swoje premiery w 2019 r. – serial “Legiony”, jak również film “Piłsudski” z Borysem Szycem w roli głównej. Szyc pasujący do ról cwaniaków czy gangsterów (“Sztos 2”, “Król”), nie udźwignął roli tak charyzmatycznej postaci. Inna sprawa, że – nawet mocno ucharakteryzowany – nie przypominał wyglądem ani zachowaniem Marszałka. Podobnie rzecz ma się z kreacją Jana Frycza z filmu “Legiony”. Ten bardzo dobry aktor, mający doświadczenie w graniu postaci historycznych, m.in. gen. Sosnkowskiego w filmie “Kurier” z 2019 r., rolą Marszałka nie przekonał.

Obecnie, niestety, trudno wytypować aktora, który mógłby zagrać Piłsudskiego z taką charyzmą, jak zrobił to Janusz Zakrzeński czy Ryszard Filipski.

Wracając zaś do samego Komendanta, to rysą na szkle, gdy mówimy o jego wizerunku i pamięci o nim, jest niewątpliwie przewrót, jakiego dokonał w 1926 r. Śmierć ponad 300 osób, to wysoki koszt, nawet jeśli celem miało być objęcie władzy przez osobę tak zasłużoną jak Piłsudski. Pod hasłem “sanacji państwa” stworzył Marszałek system rządów opartych nie na prawie czy procedurach, ale na własnym autorytecie.

Ciekawą, jak również przez wielu uważaną za trafną ocenę rządów sanacyjnych, ukazał w swej kultowej powieści z 1932 r. “Kariera Nikodema Dyzmy” Tadeusz Dołęga-Mostowicz, który był  ideowo i towarzysko związany z endecją.

Podsumowaniem tych rządów była konstytucja kwietniowa z 1935 r., ostatni dokument podpisany przez Piłsudskiego.  Można powiedzieć, że była to konstytucja skrojona na miarę Marszałka. Sankcjonowała ona autorytarny system rządów i eksponowała rolę prezydenta odpowiedzialnego tylko przed “Bogiem i historią”.

Co by jednak Marszałkowi nie zarzucić, a jest tego sporo (przewrót, proces brzeski, Bereza), trzeba mu oddać, że był najwybitniejszym Polakiem pierwszej połowy XX wieku, do którego dorobku i myśli odnosiła się niemal cała tzw. opozycja niepodległościowa w PRL. A i obecnie politycy czy publicyści chętnie odwołują się do niego, choć wzbudza skrajne emocje – od uwielbienia (o czym może świadczyć książka Bohdana Urbankowskiego “Józef Piłsudski. Marzyciel i Strateg”), aż po (niemalże) potępienie (tu przykładem może być publikacja Rafała Ziemkiewicza “Złowrogi cień Marszałka”). Niestety, tak wybitnej osobistości jak Józef Piłsudski III Rzeczpospolita się nie doczekała. A szkoda.

KAMIL K. KRAKOWIAK