Czas na poezję: TADEUSZ ZAWADOWSKI

Fot. Z archiwum Autora. Na zdjęciu Tadeusz Zawadowski.

najgorsze

najgorsze skrada się zawsze po cichu jak kot. nie usłyszysz
nie zauważysz jak wejdzie do twojego domu. z czasem
jego sierść będzie wszędzie. na meblach podłodze nawet
na pościeli. przyklei się do rąk później do jedzenia i do
szklanki z herbatą. zaczniesz się dławić ale będzie już
za późno. zabraknie powietrza i twoje oczy staną się
podobne do wyrzuconej na brzeg martwej ryby. wtedy
najgorsze zacznie tulić się do twojej żony i dzieci

opowiadając im bajki na dobranoc.

 

kwarantanna

milczenie przez telefon nie zastąpi prawdziwego. spojrzenia
w oczy dotyku niby przypadkowego. zamknięci w czterech
ścianach pokoi przypominamy tężejące odlewy z gipsu.
szarzeją nam rysy i słowa kruszeją w gardłach.
za oknem puste ulice umierają jak ludzie w ciszy.
jeszcze chwila a zegarom zaczną pękać sprężyny. ludziom

serca.

 

raport z czasów zarazy IV

kolejny dzień zarazy. za oknem szpitala wiosna.
w środku stadko białych ptaków kołuje wokół
umierających próbując oddalić niebo wdzierające się
każdą szczeliną. i piekło dławiące płuca. póki jest
szansa jest nadzieja. białe ptaki w maskach na ustach
jak anioły czuwające przy łóżkach… nocami modlę się
aby nie zabrakło im siły i nie zawróciły

do nieba.

 

rewia masek

ludzie zakładają różne maski. w zależności od zarazy.
takie są standardy. Jednorazowe na konkretną sytuację.
wielorazowe powracają do łask po latach.
wyciągane z zakamarków pamięci gdzie wydawały się
być już zbyteczne. trzeba je tylko odświeżyć i pasują jak ulał
do dzisiejszej rewii. zmieniają się tylko fasony i nazwy
sponsorów. siedzimy z żoną przy kawie. przed sobą

nie musimy zakładać masek.

 

w rękawiczkach

tylko w rękawiczkach. podczas zakupów w sklepie
uchwalania ustaw w sejmie czy też podejmowania decyzji
o losach świata. zawsze w rękawiczkach. nawet
w pozornie przyjacielskim uścisku obowiązuje zakaz
pozostawiania śladów. po wszystkim
będzie można je zdjąć i o nich zapomnieć.
tak jest najwygodniej. po latach
ktoś odnajdzie na śmietniku ślady naszych

linii papilarnych.