HEBEL: O Hłasce w popkulturze

Fot. “Pocztówka Hłasko” ze strony sklepzcytatami.pl.

To prawda, że Marek Hłasko w piękny sposób autokreował własną legendę. Wyraźnie pozostawał pod wpływem innych głośnych i znaczących postaci kultury masowej lat 50. minionego wieku. Na równi zalicza się do nich Jamesa Deana i Humphreya Bogarta, a także w nieco mniejszym stopniu i odmiennym wymiarze postać z innej epoki – Jacka Londona. W pewnym sensie Hłaskę wiąże wspólnotowość losów z bohaterami utworów amerykańskiego pisarza – przede wszystkim z Martinem Edenem. Panowało jednak przekonanie, że pozujący na “buntownika bez powodu” Hłasko był lustrzanym odbiciem pozornie cynicznych bohaterów granych przez Bogarta, czyli typem “[…] zbyt wiele wiedzącego o życiu »twardziela« o głęboko sentymentalnej duszy”[1].

Dzisiaj jest także wielką ikoną popkultury i jako polski przykład “buntownika bez powodu” kilka lat temu zainspirował markę ubraniową Bytom. Tematem przewodnim kolekcji stylizowanej na Marka Hłaskę był dżins, symbol buntu w modzie, ale również pojawiły się koszule z miękkiej bawełny, poszetka, krawat czy marynarki. Charakterystycznym elementem tej całej kolekcji były białe T-shirty “[…] uszyte z wysokiej jakości dzianiny, których przód ozdabiały nadruki: archiwalne zdjęcia Marka Hłaski i jedna grafika, w której wykorzystano jego cytaty”[2].

W wirtualnej przestrzeni cały czas w modzie są T-shirty z jego wizerunkiem, pojawiają się też karty pocztowe, kubki czy przypinki. Można również nabyć notes, leżak, plecak bawełniany, poduszkę, magnes, koszulkę z cytatem z “Wilka” czy bluzę czarną z kapturem[3]. Na Facebooku powstają strony i grupy poświęcone pisarzowi, z czego do najpopularniejszych należy “Marek Hłasko – grupa dla fanów” administrowana przez Kamilę Sowińską. Z jej regulaminu można dowiedzieć się, że “Założeniem grupy jest dzielenie się wiedzą i informacjami na temat Marka Hłaski”[4], a każda nowo przyjęta do niej osoba musi odpowiedzieć na pytanie, gdzie po raz pierwszy spotkała się z twórczością Hłaski. Kamila Sowińska na Facebooku zarządza również stroną “Marek Hłasko – profil o pisarzu”, na której publikowane są cytaty z twórczości pisarza, filmy poświęcone Hłasce dostępne w serwisie YouTube czy zdjęcia ze zbiorami książek Marka Hłaski.

Hłasko odcisnął się na tyle mocno w świadomości społecznej w kraju nad Wisłą, że powraca co jakiś czas nie tylko jako pisarz. Długo tu można toczyć dyskusję, co bardziej przyciąga do niego nam współczesnych – jego legendarne życie, które w różnych aspektach przenika do popkultury czy porywająca twórczość utalentowanego autora? Jak słusznie zauważyła Justyna Bucknall-Hołyńska: “Talent pisarski Marka Hłaski, który idealnie trafił w indywidualne i społeczne nastroje tamtych lat, fascynował tak dalece, iż przez jakiś czas mówiono nawet o zjawisku »hłaskoizmu«, czyli o wpływie autora »Ósmego dnia tygodnia« na debiutujących tuż po nim rówieśników”[5].

Hłaskoidów upatrywano więc m.in. w Monice Kotowskiej, Marku Nowakowskim, Eugeniuszu Kabatcu, choć żaden z pisarzy nie dorównał pod względem posiadanego talentu autorowi “Pięknych dwudziestoletnich”, a ich literacka legenda nawet w dziesiątej części nie nabrała blasku gwiazdy Marka Hłaski. Warto bowiem przypomnieć, że Hłasko potrafił świetnie pozować to na alkoholika, to na mizogina, to na westernowego brutala, roztaczając wokół siebie aurę czarnej legendy. Inni go obserwowali i poprzez swoje opowieści współkreowali ten obraz, w który po wyjeździe na Zachód wpisał się element niemal przestępczy – zdrajcy ludowej ojczyzny. To zasługa PRL-owskiej propagandy, że jeszcze dzisiaj spoglądamy na Hłaskę przez pryzmat jego legendy. O pisarzu natomiast nic tak wiele nie mówi, jak pozostawione przez niego książki.

Prywatne życie Hłaski do dziś budzi ciekawość – relacje z matką, pojawiające się w jego życiu kobiety, a nade wszystko łącząca go choćby z Jerzym Andrzejewskim męska przyjaźń. Mimo że żadnej z jego książek nie ma w kanonie lektur szkolnych (sic!), to Hłasko jako pisarz ma fale wznoszące, jest czytany i wznawiany, a jego książki dość szybko znikają z antykwariatów. Tak utalentowany twórca zdarza się niezwykle rzadko, o czym szczególnie warto pamiętać.

Pamięć o pisarzu niezmiennie trwa w świadomości społecznej, o czym świadczy przeprowadzona z rozgłosem medialnym przez Stowarzyszenie Młoda RP akcja “Teraz Hłasko”, której finał miał miejsce 14 czerwca 2009 roku w 40. rocznicę śmierci pisarza. Wówczas też odrestaurowano nagrobek Hłaski na warszawskich Powązkach. W ramach akcji zorganizowano również wydarzenie “Tydzień z Hłaską”, którego kulminacją była impreza stylizowana na lata 50. minionego wieku w warszawskim klubie Hydrozagadka. Cel, jaki przyświecał organizatorom, to przede wszystkim “[…] zwiększenie zainteresowania czytelników utworami pisarza, a także zainspirowanie nimi młodych ludzi”[6]. Warto dodać, że 19 marca 2019 roku do Krajowego Rejestru Sądowego wpisano Stowarzyszenie im. Marka Hłaski z siedzibą w Krakowie. Jego celem jest “[…] inicjowanie i wspieranie działalności zmierzającej do włączenia twórczości pisarza w szeroki obieg życia kulturalnego”[7].

Co jakiś czas media informują o przypadkowym odnalezieniu nieznanego utworu pisarza. W 2015 r. Radosław Młynarczyk odnalazł “Wilka”, a kilka lat później nieznane opowiadanie pt. “Diabły w deszczu”, które było próbą zdobycia rynku amerykańskiego. Jak później powiedział w jednym z wywiadów: “W tej opowieści są elementy kryminalne, sensacyjne, jest coś z powieści szpiegowskiej czy filmu noir, bo akcja dzieje się na zamglonych ulicach Paryża”[8]. W książce tej Hłasko opowiada o ukrywających się zbrodniarzach wojennych i polujących na nich łowcach nazistów. Czy jest coś, czego nie wiemy o Marku Hłasce? Czy istnieją jakieś jego utwory, które dopiero za jakiś czas zostaną odnalezione? No i w końcu – jak to wszystko, czego jeszcze możemy dowiedzieć się o autorze “Pięknych dwudziestoletnich”, wpłynie na postrzeganie jego osoby przez nam współczesnych, a także na jego wielką legendę “polskiego Jamesa Deana”? Zapewne czas pokaże… chociaż wybitności Hłasce nikt już nie odbierze.

Każdy z nas zapewne udzieli innej odpowiedzi na pytanie, czy jego bunt rzeczywiście miał sens i czy warto było zapłacić tak ogromną cenę, by ocalić honor i godność? Wydaje się bowiem, że wiele prawdy jest w słowach napisanych przez Agnieszkę Osiecką: “[…] zgadzam się z Markiem, zgadzam się z samą sobą, że okrutne są czasy, w których żyjemy, że coraz mniej umiemy na to poradzić i że chyba nasz najszlachetniejszy bunt jest podrygiwaniem pchły wobec słonia”[9]. Właściwie Hłasko wiele stracił, ale i wiele zyskał, na pewno wykreował piękną legendę i zachował to, co może wydawać się najcenniejsze – nieśmiertelność po wieczne czasy.


PRZYPISY:
[1] Joanna Pyszny, “Nie wszyscy byli odwróceni. Wizerunek Marka Hłaski w prasie PRL”, Wrocław 1992, s. 160.

[2] “Marek Hłasko – buntownik , który zainspirował Bytom”, https://mrvintage.pl/ [dostęp z dnia: 23.04.2014].
[3] Por. https://sklepzcytatatmi.pl. Na dzień 3.04.2021 r. w asortymencie tego sklepu internetowego znajdowało się aż 14 (!) produktów z wizerunkiem Marka Hłaski.
[4] https://facebook.com, “Marek Hłasko – grupa dla fanów”. Na dzień 3.04.2021 r. grupa liczyła ponad dwa tysiące stu członków. Na dzień 3.04.2021 r. “Marek Hłasko – strona o pisarzu”, która istnieje od 2002 roku, została “zalajkowana” przez ponad czternaście tysięcy osób.
[5] Justyna Bucknall-Hołyńska, “Fenomen popularności opowiadań Marka Hłaski”,
w: “Literatura czasów PRL-u o PRL-u” (pod. red. Marka Karwali, Barbary Serwatki),
Śródmiejski Ośrodek Kultury, Kraków 2011 , s. 165.
[6] “Akcja Teraz Hłasko”, https://hlasko.wordpress.com [dostęp z dnia: brak daty dostępu].
[7] KRS 0000772207 Stowarzyszenia im. Marka Hłaski.
[8] 2 Dorota Karaś, “Gdańszczanin odnalazł nieznane opowiadanie Marka Hłaski” – wywiad z Radosławem Młynarczykiem, https://trojmiasto. wyborcza.pl [dostęp z dnia: 24.01.2021].
[9] Agnieszka Osiecka, “Dzienniki i zapiski. Tom VI 1956-1958 i 1970”, Prószyński i S-ka, Warszawa 2021, s. 386.