SCHMELING: “Inka” w popkulturze

Fot. Domena publiczna. Na zdjęciu Danuta Siedzikówna (ps. “Inka”).

Procesy kulturotwórcze w naszym kraju zawsze były i nadal są przesiąknięte zjawiskami personalno-społecznymi, co w dużej mierze wiązało się i nadal wiąże z zaistnieniem kogoś lub czegoś w przestrzeni publicznej. Tak też było i jest w przypadku bohaterskiej sanitariuszki 4 szwadronu 5 Wileńskiej Brygady AK. Zjawisku etosu bohaterstwa i powszechnemu rozgłosowi poddana została historia młodej, nastoletniej Polki – dziewczyny niezłomnej – Danuty Siedzikówny “Inki”, będącej przykładem dojrzałego patriotyzmu, i jak na młody wiek i społeczną dojrzałość – niespotykanego hartu ducha.

Od dnia, kiedy jej biografia i historia zostały wspólną własnością Polaków, czas ciągle działa na korzyść nastoletniej sanitariuszki. Zainteresowanie jej osobą wzrasta i mitologizuje się jak historia żołnierzy Armii Krajowej czy Powstańców Warszawy. Ta niezwykła dziewczyna pochodząca ze skromnej, polskiej, kresowej rodziny coraz częściej pojawia się w świadomości młodych i starszych Polaków – poprzez bycie patronką szkół (we Wrocławiu, Kielcach, Sopocie), drużyn harcerskich ZHP i ZHR, ulic i skwerów (w Katowicach czy Rzeszowie). Jest też bohaterką spektaklu Sceny Faktu Teatru Telewizji pt. “Inka 1946. Ja jedna zginę” w reżyserii Natalii Korynckiej-Gruz i Marii Skąpskiej, według scenariusza Wojciecha Tomczyka (2006), a także innych wydarzeń inicjowanych przez polskie teatry, choćby wrocławski Teatr Arka – spektakl pt. “Inka” (2016) czy spektakle tarnowskiego Teatru Nie Teraz w reżyserii Tomasza A. Żaka pt. “Na etapie” (2000) czy “Wyklęci” (2012).

Wokół jej osoby narosło wiele mitów i legend, które pozwoliły “Ince” na trwałe wejść do panteonu ludzi ważnych i godnych uwagi, a nawet społecznego – patriotycznego naśladownictwa. Faktem jest jednak, że “Inka” w wieku zaledwie 17 lat została rozstrzelana wraz z Feliksem Salmanowiczem “Zagończykiem” w gdańskim więzieniu UB tylko dlatego, że marzyła o wolności i niepodległej Polsce. Kreacja jej postaci oparta na faktach historycznych, przez wiele lat nie była jednak jednoznaczna, ponieważ w epoce PRL-owskiego socrealizmu “Inka” uznawana była za wroga Polski Ludowej, co miało bezpośredni i długotrwały wpływ na jej publiczny wizerunek. Na szczęście, z chwilą jej rehabilitacji i personalnej ekspiacji, mit AK-owskiej sanitariuszki usamodzielnia się, szybko rozprzestrzeniając się na różne warstwy społeczne i czyniąc z niej nieugiętą bohaterkę – obrończynię suwerennej i niepodległej Polski oraz niewybrzmiałych przez minione lata wartości.

Mass media polubiły ją i uhonorowały jak na bohaterkę przystało, bowiem “Inka” w chwili śmierci w 1946 roku, w murach gdańskiego więzienia UB “zachowała się jak trzeba”, co stało się jej znakiem rozpoznawczym. Czy jednak Danka Siedzikówna jest dla nas współczesnych superbohaterką? Na pewno jednego można być pewnym: była kobietą, której życie i śmierć inspiruje ludzi kultury do upamiętniania jej niepospolitych i niezłomnych – żołnierskich czynów. Trudno zaprzeczyć jej popularności, skoro po niebanalną historię jej życia sięgają tacy muzycy jak raper Tadeusz Polkowski – “Niewygodna prawda”, “Inka” (2012). Kasia Kowalska & MRR – Niezłomni, projekt: “Panny wyklęte” (2013).

I tak od 1991 roku, tj. od chwili unieważnienia jej prokuratorskich oskarżeń “Inka” korzysta z przywileju pierwszeństwa w swoim upamiętnianiu. Mówi się o niej coraz częściej w audycjach radiowych: “Inka – bohaterka z oddziału Łupaszki” (2014), “Historia Inki” (2016), wspomina w książkach i ebookach: Piotr Szubarczyk, “Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba…” (2008), “Inka: dziewczyna niezłomna” (2010), Luiza Łuniewska, “Szukając Inki, Życie i śmierć Danki Siedzikówny” (2015), w uroczystościach szkolnych i państwowych, wszędzie tam, gdzie powojenna polska rzeczywistość odbija się mimowolnie głośnym echem i wyizolowanym bytem przeszłości, by dać świadectwo prawdzie. Można nawet zaryzykować twierdzenie, że ppor. Danka Siedzikówna z postaci tragicznej przeistoczyła się w postać niezłomnej idolki – pupilki młodego i nieco starszego pokolenia. W internetowych sklepach z odzieżą można upić T-shirt z wizerunkiem “Inki” jako “prawdziwej bohaterki”. Z drugiej zaś strony na pewno trudno jest pojąć, dlaczego bezmyślni wandale zdecydowali się na zniszczenie tablicy zamontowanej na pomniku Danusi Siedzikówy na gdańskiej Oruni.

DANUTA SCHMELING