HEBEL: “Wachlarz” z przesłaniem

Fot. Marta Ankiersztejn. Na zdjęciu Sławomir Orzechowski i Monika Kwiatkowska w spektaklu “Wachlarz” w warszawskim Teatrze Współczesnym.

Muszę przyznać, że spektakl “Wachlarz” w reżyserii Macieja Englerta to świetnie wyreżyserowane i znakomicie zagrane przedstawienie. Raczej nie jestem miłośnikiem literatury XVIII-wiecznej i początkowo trochę dziwiłem się, dlaczego tekst napisany przez barokowego komediopisarza Carla Goldoniego został wystawiony na scenie Teatru Współczesnego. Muszę jednak przyznać, że dzięki jego ponadczasowemu charakterowi i trafionej obsadzie ról sztukę wyreżyserowaną przez Englerta ogląda się z wielką przyjemnością.

W tym spektaklu wszystko wygląda tak, jak być powinno: scenografia i muzyka z epoki, bohaterowie mówiący prostym (ale nie prostackim) językiem, doskonała reżyseria świateł i przede wszystkim przecudowna gra aktorów Teatru Współczesnego. Cieszę się, że znowu mogłem podziwiać w pełni aktorskiej formy Sławomira Orzechowskiego, którego uważam za genialnego aktora dysponującego ogromnymi możliwościami. Wielkie brawa dla tego aktora, który w sposób mistrzowski wykreował postać Hrabiego di Rocca Marina. Zachwyciła mnie również Monika Pawlicka w roli wieśniaczki Gianniny.

Powiedziałbym, że sam spektakl zaczyna się dość niepozornie od przedstawienia miasteczka i bohaterów, którzy w nim żyją. Widzimy więc między innymi dwójkę młodych ludzi, którzy darzą się ogromnym uczuciem, chociaż początkowo pozostaje to nieco w ukryciu dla widzów. Akcja sztuki rozgrywa się pośród barwnej scenografii, pięknej realizacji światła, gdzie na tym tle możemy podziwiać kostiumy z dawnych lat. Dostajemy więc wyborną komedię, która ani na moment nie traci na swojej świetności – sprawnej reżyserii i aktorskiej wirtuozerii.

To dzięki reżyserowi Maciejowi Englertowi “Wachlarz” jest bardzo dobrze skrojoną komedią, która skupia i pochłania całkowicie uwagę widza. Cała historia zaczyna się, kiedy Panna Kandyda niszczy ulubiony wachlarz, a oddany jej sercem Pan Ewaryst chce zdobyć nowy dla ukochanej. Właśnie ten zakup powoduje całą lawinę zdarzeń dziwnych i nieprzewidywalnych, które namieszają w życiu nie tylko zakochanych, ale wszystkich mieszkańców miasteczka.

Na przykładzie tego spektaklu możemy zobaczyć, jak życiem lokalnych mieszkańców może zakręcić rozpuszczona dalej małego rozmiaru plotka. Tylko dlatego piętrzą się nieprzewidywalne zdarzenia, że sklepikarka Zuzanna coś widziała i coś się jej zdawało. Rozpoczyna się więc walka o serce Kandydy pomiędzy dwoma adoratorami, którzy poprzez rywalizację mają okazję zaprezentowania swojej pozycji w miasteczku, wartości samego siebie i swoich biznesów. Płynie zaś z tego taki morał, że warto angażować się w walkę po to, aby w rozgrywającym się sporze ugrać jak najwięcej.

Jeżeli nie liczyć znakomitego Sławomira Orzechowskiego czy świetnej Moniki Pawlickiej, moją uwagę w tym spektaklu zwrócił także zasługujący na słowa uznania Szymon Roszak, który brawurowo wcielił się w postać szewca Crespino. Szkoda, że Marcinowi Bubółce rola Cytrynka, służącego w kawiarni, nie dała możliwości bardziej zabłysnąć. Panie zaś – Monika Kwiatkowska jako Pani Gertruda i Maja Polka w roli jej bratanicy – wypadły bardzo dobrze, na pewno z wyczuciem czasów, w jakich przyszło egzystować granym przez nie bohaterkom. To zaś, co pokazała na scenie Agnieszka Suchora w roli Pani Zuzanny, właścicielki sklepu, to już wysokiej klasy szkoła aktorska. Przemysław Kowalski w roli Pana Ewarysta wypadł doskonale, na którego grę żywiołowo reagowała publiczność, a Szymon Mysłakowski jako Baron Del Cedro potwierdził swoją wysoką klasę. Niczym zaś nie zaskoczył mnie Leon Charewicz w roli aptekarza Tymoteusza, którego z ciekawością oglądałem w wielu zbliżonych rolach. Powiedziałbym, że aktor ten jakby został stworzony do podobnych ról.

Co zaś dotyczy samego spektaklu – Maciej Englert wyreżyserował to przedstawienie z lekkością i wdziękiem, więc nie da się go oglądać bez wielkiej przyjemności. Dodajmy, że tytułowy wachlarz symbolizuje w tej w sztuce istotne wartości w życiu każdego człowieka: wierność, miłość, oddanie. Choć nie został zakupiony za wygórowaną cenę, można go porównać do najcenniejszego podarunku, jaki młody kawaler może sprezentować damie swojego serca.

JAROSŁAW HEBEL


Teatr Współczesny w Warszawie (Duża Scena) – Carlo Goldoni, “Wachlarz” (przekł. Jarosław Iwaszkiewicz). Reżyseria – Maciej Englert. Scenografia – Marcin Stajewski. Kostiumy – Anna Englert. Muzyka – Jerzy Satanowski. Występują: Monika Pawlicka, Monika Kwiatkowska, Maja Polka, Agnieszka Suchora, Przemysław Kowalski, Szymon Mysłakowski, Szymon Roszak, Sławomir Orzechowski i inni.
Spektakl trwa: 135 min. (w tym jedna przerwa).