HEBEL: Karolina Gruszka – jedna z najzdolniejszych aktorek

Fot. Domena publiczna. Na zdjęciu Karolina Gruszka w serialu “Czas honoru”.

Bardzo lubię Karolinę Gruszkę jako aktorkę, na którą uwagę zwróciłem dopiero w serialu “Czas honoru”. Ta artystka ma w sobie coś, co powoduje, że nie da się nie obdarzyć jej wielką sympatią, kiedy ogląda się ją na ekranie lub na teatralnej scenie. Pierwszy raz zobaczyłem ją w serialu “Sfora” (2002) w reż. Wojciecha Wójcika na telewizyjnym ekranie i wtedy coś jakby we mnie wyraźnie drgnęło. W “Czasie honoru” jako piosenkarka Inga Neumann u boku bohatera granego przez Piotra Adamczyka wypadła rewelacyjnie. Jeżeli powiem, że to właśnie wtedy oczarowała mnie z małego ekranu tym czymś, chyba nie do końca zdefiniowanym, to nie powiem wszystkiego…

Głośno było o Karolinie Gruszce, która wcieliła się w tytułową postać w międzynarodowej produkcji o Marii Curie-Skłodowskiej – “Maria Curie” (2016) w reż. Marie Noëlle. O sobie aktorka w kontekście tego filmu m.in. mówiła: “Kiedy dostałam scenariusz, to właściwie od razu poczułam, że jest coś dla mnie bardzo interesującego, intrygującego, coś takiego, do czego chciałabym się zbliżyć do tej postaci”[1]. Dodajmy, że Gruszka grała m.in. u takich reżyserów, jak np. Marcin Krzyształowicz (“Pani z przedszkola” – 2014), Krzysztofa Langa (“Ach śpij kochanie” – 2017), Izabeli Cywińskiej (“Kochankowie z Marony” – 2005). Mogliśmy ją też podziwiać w takich filmach, jak na przykład: “Francuski numer” (2006) w reż. Roberta Wichrowskiego, “Miłość w przejściu podziemnym” (2007 ) w reż. Janusza Majewskiego, “Trick” (2010) w reż. Jana Hryniaka, czy we wzbudzającym kontrowersje – “Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej” (2017) w reż. Marii Sadowskiej. Zupełnie jednak zatraciłem się w jej wielkim talencie, kiedy zobaczyłem aktorkę na żywo w Teatrze Polskim w Warszawie w roli Heleny w “Wujaszku Wani” Czechowa w reż. Iwana Wyrypajewa.

Nie przesadzę, jeżeli stwierdzę, że Karolina Gruszka to aktorka, która prezentuje styl gry jakby nie z tej epoki. Nawet jeżeli widzę ją w serialu kryminalnym czy współczesnym filmie obyczajowym, to zaraz mam przed oczami wykreowane przez nią takie postacie, jak np. Ingi Neumann w serialu “Czas honoru” czy Heleny ze spektaklu “Wujaszek Wania” Czechowa. Powiedziałbym, że dostrzegam w tej aktorce bardzo pozytywny pierwiastek konserwatywny, który de facto jest jej wielkim potencjałem. Sposób kreowania przez nią postaci głęboko zapada w pamięć i na długi czas potrafi nas głęboko rozczulić. To zaś leży u podstaw wielkiej sympatii, jaką ta aktorka jest darzona przez swoich fanów.

Ponad dwadzieścia lat temu w wywiadzie dla jednego z bydgoskich portali Karolina Gruszka powiedziała: “[…] aktorstwo to nie tylko popularność! Byłoby fajnie, gdyby wynikała ona nie tyle z udziału w telenowelach czy reklamach, ale wiązała się z czymś bardziej istotnym. Myślę tu o udziale w ważnych spektaklach teatralnych czy w filmach. Ja poprzez swe aktorstwo chcę coś powiedzieć i wyrazić jakieś prawdziwe emocje”[2]. Trzeba przyznać, że do tej pory znakomicie się jej to udaje jako aktorce, która jest dość powszechnie rozpoznawana. Przy tym zagrała w wielu ciekawych filmach – choćby i niewielkie role, jak np. Wandzi z dworku w Nawłoci w “Przedwiośniu” (2001) w reż. Filipa Bajona.

W stu procentach zgadzam się z Karoliną Gruszką, która w wywiadzie z Przemysławem Szubartowiczem powiedziała: “[…] dla mnie literatura rosyjska i teatr rosyjski to wzory niedoścignione. Pokazujące, że się da, że można. To jest ten rodzaj opowiadania o człowieku, który na mnie najbardziej działa. Z jednej strony, jest Czechow, bliski Iwaszkiewiczowi, z niedopowiedzeniami, z akcją przebiegającą właściwie między słowami, a z drugiej – Dostojewski, pisarski wulkan namiętności. Te dwa bieguny się dopełniają, są dla mnie punktami odniesienia w myśleniu o świecie i o sztuce”. Nie należy jednak wykluczyć, że po agresji Rosji na Ukrainę zapewne znaleźliby się tacy, którzy z powodu własnego nieuctwa lub daleko posuniętego kretynizmu z wielką chęcią chcieliby bojkotować rosyjską kulturę i literaturę, a przy tym również marząc o paleniu na stosie książek autora “Biesów”, “Białych nocy” czy “Łagodnej”.

W pełni podpisuję się pod stwierdzeniem, że Karolina Gruszka – która najbardziej ujęła mnie rolą Heleny w “Wujaszku Wani” Czechowa – to jedna z najzdolniejszych aktorek średniego pokolenia. Darzę ją wielką sympatią i cały czas bardzo kibicuję jej aktorskiej karierze.

JAROSŁAW HEBEL


PRZYPISY:
[1] KinoŚwiatPL, “Poczuj chemię do Skłodowskiej – Karolina Gruszka”, https://youtube.com [dostęp z dnia: 10.02.2017].
[2] Tomasz Piwowarczyk/ AKPA, “Nie chcę być grzeczną dziewczynką” – wywiad z Karoliną Gruszką, http://bydgoszcz.naszemiasto.pl [dostęp z dnia: 14.12.2002].
[3] Przemysław Szubartowicz, “Zostańcie w Polsce, walczcie” – wywiad z Karoliną Gruszką, https://wp.pl [dostęp z dnia: 12.07.2006].