Czas na poezję: BEATA ZWIEROWICZ

Fot. Z archiwum Autorki.

Memento
***
ślad po sobie zostawić trzeba
nie na piasku
w pamięci raczej
odbicie swoje w czyichś oczach
smak na ustach
pustkę w kątach
choćby zbyt dużo książek
i sukienek było
zapach perfum w powietrzu
ulotny
i wiersz
niedokończony taki
————

 

Teatr codzienny
***
rano
namalowałam sobie twarz
wybrałam zestaw podstawowy
z uśmiechem służbowym
błyskiem zainteresowania w oku
umiarkowaną kokieterią
farby mam dobre
nie wżerają się w skórę
a wieczorem
wystarczy zwykła woda
i mydło
by wyjść z commedia dell’arte
póki co
nie wrosła we mnie żadna z masek
póki co
nadal jestem sobą
————–

 

Pełnia
***
zmywam z siebie poranną rosę
bezwstydnie gładząc aksamit skóry
badam
czy w wędrowaniu nocnym
nie zagubiłam się zbytnio
tyle jest we mnie zakamarków
ciepłych wypukłości
nabrzmialych cierpko słoną rozkoszą
na wspomnienie szeptanych próśb o jeszcze
rumienię się lekko
niebawem znowu nadejdzie noc
——————

 

On
***
miotełką z piór
które wyrywał sobie z rozpaczy ongiś
ze skrzydeł swoich anielskich
kamienie mi z drogi usuwa
parasol z dobrych zdarzeń rozpina
i głową kiwa
i śmieje się
i dziwuje
z miny mojej
gdy za rękę z chaszczy i pokrzyw mnie wyciąga
a potem
płaszcz swój na blotnistej drodze kładzie
bym w kałuży stop nie zmoczyła
i broni
i chroni
I płacze
sznur w porę przecinając
on
mój anioł stróż