Czas na poezję: DOROTA C.T. KARECKA

Fot. Z Archiwum Autorki. Na zdjęciu Dorota C.T. Karecka.

Dom

patrzyła w tę jedną łzę
rozciągniętą jak ekran 3D na obcej twarzy
chłonęła darmowy seans
nie wiedząc kiedy nastąpi koniec promocji
i przyjdzie słono zapłacić
patrzyła w tę jedną łzę
w której ziemia lgnęła do ziemi
i powoli zmieniał się dom
obracając się stopniowo w podłogę
biegały po niej okaleczone jaszczurki wspomnień
próbowała za nimi nadążyć
a znajdowała tylko porzucone ogony
pomiędzy zwalonymi belkami ścian i stropu
patrzyła w tę jedną łzę
w której świat już nie był ten sam

 

 

Credo milczącej naprzeciw

wierzę że za tą rozwaloną bramą
są drzwi pomalowane na kawowo
z klamką wytartą jak stare dżinsy nastolatka
mogłabym minąć wtedy tego psa
leżącego na chodniku
udającego że liczy samochody i przechodniów
wejść do środka
to nieprawda że nie bałabym się ciemności
zataczających się świateł i mężczyzn
za tą rozwaloną bramą mogłabym zobaczyć
próg przez który nie należy się witać
i mogłabym zastukać bo przecież
dzwonek nie działa
mogłabym
spytać diabła czy wypełni ankietę

 

 

Chwila tęsknoty psa

betonowe ściany dyskretne
zdawałoby się sądząc po ciszy
o czwartej nad ranem
wieczorami
plotkują wyciem psa smutnym
jak pęknięta od uderzenia młotkiem
łazienkowa płytka
jej abstrakcyjny motyw
pochwaliłby islamski artysta
nadstawiam uszu
niedosłyszenia kuszą pustką szklanki
dolewam mniemania
on wie
właściciel
wyszedł tylko na
wieczność

 

 

Szarlatani

szarlatani
lubią kopać
słowa
toczą je gładko po murawie naiwności
gola krzyczą kibice gola
mają szyje owinięte szalikami
pochlebstw dla silniejszego
szarlatani
jak sroki zbierają błyszczące
puchary czaszek
ubocznych skutków dążenia do celu