Czas na poezję: MAGDALENA WIŚNIEWSKA-CIAŚ

Fot. Z archiwum Autorki. Na zdjęciu Magdalena Wiśniewska-Ciaś.

***
Pierwsze nasze spotkanie
miało miejsce w mojej wyobraźni.
Zaczęło się całkiem niewinnie –
rozmowy,
żarty,
spojrzenia,
te zbyt długie, i te zbyt krótkie.
Potem było już nieco śmielej –
dystans zaledwie na wyciągnięcie ręki.

To nasze dłonie zgrzeszyły pierwsze.
Moja zgrzeszyła niezdarnością.
Myślałam, że to wytrych,
który otworzy każdy zamek –
nawet ten błyskawiczny.

I wypełniło się –
język obejmuje język,
dłoń wielbi dłoń,
kolano całuje kolano,
biodro ociera się o biodro.

By fantazja mogła dojść do swego kresu.
By fantazja mogła poczuć spełnienie.

(marzec 2019)

 

***

Gdyby tylko on chciał
przekroczyć próg nadziei
Pion przechodzi w poziom
Głos szept oddech

Gdyby tylko on chciał
pójść o krok dalej
Pion przechodzi w poziom
Głos szept oddech

Gdyby tylko on chciał
przestać mówić koniecznością
Pion przechodzi w poziom
Głos szept oddech

Gdyby tylko on chciał
zdjąć garnitur spraw codziennych
Pion przechodzi w poziom
Głos szept oddech

Gdyby tylko on chciał
dotknąć ciepłej krawędzi ciała
Pion przechodzi w poziom
Głos szept oddech

Gdyby tylko on chciał
słowo słałoby się ciałem
Pion przechodzi w poziom
Głos szept oddech

Głos szept oddech

Szept oddech

Szept

Oddech

(luty 2019)

 

ballada bez rymu

Pewna samotna kobieta znalazła w skrzynce list.
Czytane słowa miały korzenny aromat uczuć –
“Kocham Cię! Pięknie pachniesz! Czekaj na mnie!”
Zatem kobieta czekała na ukochanego.

Najpierw wyobrażała sobie
jego krótkie, miękkie, czarne włosy,
które czesze swoimi palcami
oraz korzenny zapach wody kolońskiej
gdy staje lekko na palcach,
i zbliża się, by go pocałować.

Potem zapragnęła poznać go bliżej
i odkryła,
że nie ma w jego życiu innej,
która rozczesuje palcami
jego krótkie, miękkie, czarne włosy
i wdycha korzenny zapach wody kolońskiej
przy pocałunkach.

Zechciała zatem, by wprowadził się do niej,
by móc już regularnie czesać palcami
jego krótkie, miękkie, czarne włosy,
oraz wąchać korzenny zapach wody kolońskiej
leżąc tuż obok
i całując go.

Potem gdy spali,
ona śniła,
że rozczesuje palcami
jego krótkie, miękkie, czarne włosy
oraz odurza się korzennym zapachem wody kolońskiej.

Podczas gdy on
gładzi jej włosy i całuje jej piersi.

Czasami budziła się z tego snu
i czytała list,
wtedy czuła
korzenny zapach wody kolońskiej,
krótkie, miękkie, czarne włosy pomiędzy palcami
oraz jego dłonie na włosach
i usta na piersiach.

Trwało to do końca jej świata.
Bo zmarła w końcu,
śniąc za wiele o
jego krótkich, miękkich, czarnych włosach,
korzennym zapachu wody kolońskiej spowijającym pocałunki,
dłoniach głaszczących jej włosy
i ustach muskających jej piersi.

Pewnego dnia znaleziono jej ciało
obok jego ciała (którego nikt nie znalazł)
z rękami wplecionymi
w jego krótkie, miękkie, czarne włosy,
jego dłonie głaskały jej włosy,
a usta całowały piersi.
Niektórzy – o dziwo –
czuli korzenny zapach wody kolońskiej.

List zatrzymała policja.
Ale gdy się okazało,
że znalezionej kobiety nikt nie zamordował,
stał się on jedynie bezużyteczną –
pachnącą snami samotnej kobiety
i korzenną wodą kolońską

– kartką.

(czerwiec 2021)