Czas na poezję: TAMARA PROMYK

Konik na biegunach wybujał się do reszty
z przewlekłej dziecięcej wyobraźni
wiodącej w ciemnych chmurach
i nawet nie wiem w którym roku
powrócił tu zmieniony
i nawet nie wiem z którego załamania progu
zawołał
to nie skrzydła
a ogony do odpędzania bólu
rozdają swoim ludziom
nieludzkie anioły
* * *
czuję się tak
jakbym dodawała dzień
do dnia
noc do nocy
nie znając podstaw matematyki
No i z tego życia
oprócz kilku zwierząt
wychodzą mi same błędy
* * *
Aż czterech filozofów
śmiało parkowało swoje myśli
na tyłach mojej wyobraźni
zwróciłam im uwagę
że teren prywatny
że sama za siebie słono płacę
i chociaż zaprzyjaźniliśmy się
w szkole
to nie jesteśmy na ty w życiu
* * *
Jak zwykle nie zmieścisz się we mnie
i będziesz bardzo bolała
jak serce mojej matki nad grobem
brata i siostry
Jak zwykle popęka
przez ciebie moja świadomość
i cała wiedza
a ja nie będę uciekała przed tobą
Jak zwykle
w takich chwilach
przyprowadzisz do mnie zwierzęta
żebym nie zapomniała o Tobie
zwykłej miłości do codziennego
głaskania